Chociaż z tym przrodzeniem to niezły argument...aaaa... wyobraziłam sobie rozradowanego, skaczącego po łóżku i tobie psa...

Ja ze szczeniakiem owczarka spałam i to długo. Zabawa skończyła się, kiedy pewnego dnia sunka przeciągnęła się nad ranem i... obudziłam się na ziemi. Bo tak jakoś nie zauważyłam, że pannica to już spora kobyła, a nie szczeniaczek

A z ogarami ciągle się obawiam, że trzeba po prostu być konsekwentnym i nie da się ich chować na zasadzie "tylko, jak masz moje pozwolenie" - że musi być po prostu tak, albo nie. To ze względu na tę część charakterystyki, w której wyczytałam, że są "niezależne" i poleceń nie wypełniają z automatu, a mogą cię po prostu olać.
Tak jest faktycznie?