Ech, zmartwiłam się Smykiem bo taka "przygoda" wystawowa może zostawić ślady (jak u jego własnej mamy), a oby nie
Pisałam już kiedyś, że Monię na Gwardii złapała przy ringu i dotkliwie ugryzła w tylną nogę za nic suka gończa. Harmosia zapamiętała to rzecz jasna. Od tej pory Monia stała się na wystawach przewrażliwiona, czasem nawet powarkuje a już zwłaszcza nie wolno na wystawie by jakiś pies był za blisko jej tyłu. Trudno. Co zrobić
Anetko, obserwuj Smyka na kolejnej wystawie i postaraj się by nie odczuł żadnego (kolejnego)dyskomfortu, tak piszę na wszelki wypadek.