Spotkanie z dzikiem

Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8086
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Spotkanie z dzikiem

Post autor: BasiaM »

W związku z tym, że z Uchatym właściwie codziennie jesteśmy w lesie mam pytanie
odnośnie spotkania z dzikiem .

Niedawno podczas spaceru wyszedł na nas odyniec. Był sam.
Uchaty akurat był jakieś 20metrów od nas zajęty szperaniem w liściach.
Ja wzięłam nogi za pas, złapałam linkę i uciekałam z psem najszybciej jak mogłam.

Mam pytanie.
Przed lochą należy uciekać - to wiem.
Co mam zrobić jak spotkamy znów odyńca ? Też uciekać ile sił w nogach ?
Pozwolić Uchatemu na spotkanie z nim ?
Czy psa trzymać wtedy na lince ( smyczy ) czy go puścić luzem ?
Nie wiem jak zachowa się Uchaty przy tak bliskim spotkaniu z dzikiem.

Dodam tylko, że rozmawialiśmy z leśniczym i potwierdził, że dziki od nas z lasu nie boją się niczego.
Wychodzą nawet w kilkanaście sztuk i chodzą po osiedlach a nawet drogach szybkiego ruchu ( co jest tutaj wielkim problemem od kilku lat).
Strzałów z broni się nie boją :niewka:
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
Darek
Posty: 145
Rejestracja: piątek 28 lis 2008, 09:37
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Pyrlandia
Kontakt:

Re: Spotkanie z dzikiem

Post autor: Darek »

Jak spotkasz dziki to schowaj sie za drzewem, nawet małym - przed dzikiem nie uciekaj, bo nie dasz rady. Psa bym raczej trzymał na uwięzi, choć nie do końca. Dzik powinien gonu, krzyku lub innego hałasu się wystraszyc i ucieć. W ostatecznosci krzycz i machaj rękoma, ale generalna zasada zawsze szukaj drzewa ;) . Jak na drodze gdzieś spotkasz dzikusy to możesz dla bezpieczeństwa (raczej psa jak Twojego) zawrócić. Pies w większości pryzpadków sobie poradzi bo jest szybki, ale jak pasja weźmie górę, to moze to dla niego się źle skończyć. Jak pójdzie za dzikami to (choć to prawie awykonalne ;) ) próbuj go odwołać. Gorzej jak wejdziecie pomiędzy lochę prowadzącą warchlaki, tzn. odetniecie drogę warchlakom :cry: Unikaj od lutego do kwietnia zadzicoznych terenów. Dziki to nie tygrysy i raczej atakują jak juz nie mogą się wycofać, lub jak psy je atakują lub prowokują. Im starszy dzik tym mniej płochliwy. Stary odyniec czy locha (ale bez mlodych) będzie siedział w krzakch długo, a te młodsze to raczej krzywdy psu nie zrobią tylko pies może im. Najgorsze są wycinki (ok. 2 letnie odyńce) - to taki odpowiednik pijanych 18latków ;)
Fajnie macie, że tyle dzikusów w lesie siedzi i tak łatwo je podejść :sen:
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8086
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Spotkanie z dzikiem

Post autor: BasiaM »

Darek pisze:Dzik powinien gonu, krzyku lub innego hałasu się wystraszyc i ucieć. W ostatecznosci krzycz i machaj rękoma...
Sęk w tym, że na dziki z naszego lasu nic nie działa :niewka:
Ostatnio jeden jakimś cudem wlazł do ogrodu leśniczego.
Strzelali, żeby go wystraszyć - on nic.
Leśniczy rzucił płytą chodnikową, żeby dzik się przestraszył ... a dzikus podszedł do tej płyty bo myślał, że chleb mu rzucili :wow_3:
Darek pisze:Fajnie macie, że tyle dzikusów w lesie siedzi i tak łatwo je podejść :sen:
Fajnie, fajnie ... jak idziemy do lasu na spacer to często słychać kwiki zza krzaków.
No i wiem gdzie dzikusy śpią w naszym lesie :twisted:

Często też chodzą po naszym osiedlu tak więc zapraszam :piwko:
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
MAsop
Posty: 526
Rejestracja: sobota 18 kwie 2009, 14:15
Gadu-Gadu: 0

Re: Spotkanie z dzikiem

Post autor: MAsop »

My też wczoraj spotkaliśmy dzika z małymi które biegały po drodze. Mamuśka w prawdzie stała tyłem i śmialiśmy się, że wygląda jak kapibara i nas nie widziała, ale ja jako główna panikara rodzinna w te pędy do domu, aż podeszwy się grzały! :strach_2:
A Szyszce udzielił się strach durnej Pani i w sumie nie wiedziała dlaczego ale wiała ze mną :placzek:
Obrazek
Awatar użytkownika
nulka
Posty: 3438
Rejestracja: środa 29 kwie 2009, 22:10

Re: Spotkanie z dzikiem

Post autor: nulka »

Na wakacjach w tamtym roku w Krynicy mieliśmy sporo spotkań z dzikami takich w sumie neutralnych psy wyły i szczekały - dziki nic :niewka: ,aż w końcu jak rodzina zostawiła mnie samą doszło do konfrontacji :shock: psów ,a właściwie Zojki (to ona głównie była zadziorna ) z lochą z młodymi ,na szczęście psy miałam na linkach ,locha najpierw goniła za nami (teraz to sie mogę śmiać,wtedy jak się zerwałam ,to okulary zgubiłam :gleba: i już ich w tamtym miejscu nie znalazłam ),potem spasowała i "tylko" szła za nami ,ale frańca cierpliwa niemalże do domu nas odprowadziła ,no i ja spacery miałam już z głowy !!Wtedy dziękowałam jednemu panu żołnierzowi? jakiemuś strażnikowi? nie wiem ,ale pomógł mi zachować jednak spokój ,jak oddaliliśmy sie od młodych to locha też w zasadzie już tylko miała nas na oku ,ale prawie do schodków nas odprowadziła

Ciekawa jestem jak Balt sobie radzi ? No i jak reaguje Uchaty ? Łazik w zasadzie spokojny ,gdyby nie rozdarta Zojka :D to nic by nie było ,ale może to i dobrze :happy3:
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8086
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Spotkanie z dzikiem

Post autor: BasiaM »

nulka pisze:... No i jak reaguje Uchaty ?...
Uchaty raz spotkał dzika. Miał może z 7 miesięcy ( Uchaty , nie dzik ;) )
Dzikus siedział w krzakach pod naszymi oknami. Uchaty naprężył się i zaczął oszczekiwać gada :mrgreen:
Ja wzięłam nogi za pas i uciekliśmy do domu. Na drugi dzień ten dzik zaatakował psa sąsiada i samego sąsiada też :strach_2:
Obrazek

Obrazek
ODPOWIEDZ