odnośnie spotkania z dzikiem .
Niedawno podczas spaceru wyszedł na nas odyniec. Był sam.
Uchaty akurat był jakieś 20metrów od nas zajęty szperaniem w liściach.
Ja wzięłam nogi za pas, złapałam linkę i uciekałam z psem najszybciej jak mogłam.
Mam pytanie.
Przed lochą należy uciekać - to wiem.
Co mam zrobić jak spotkamy znów odyńca ? Też uciekać ile sił w nogach ?
Pozwolić Uchatemu na spotkanie z nim ?
Czy psa trzymać wtedy na lince ( smyczy ) czy go puścić luzem ?
Nie wiem jak zachowa się Uchaty przy tak bliskim spotkaniu z dzikiem.
Dodam tylko, że rozmawialiśmy z leśniczym i potwierdził, że dziki od nas z lasu nie boją się niczego.
Wychodzą nawet w kilkanaście sztuk i chodzą po osiedlach a nawet drogach szybkiego ruchu ( co jest tutaj wielkim problemem od kilku lat).
Strzałów z broni się nie boją
