
Dryf Z Beskidzkich Wysp:)
Re: Dryf Z Beskidzkich Wysp:)

- Załączniki
-
- DSC00097.JPG (60.91 KiB) Przejrzano 793 razy
-
- DSC00099.JPG (51.56 KiB) Przejrzano 794 razy
Re: Dryf Z Beskidzkich Wysp:)
Hej, co u Dryfa ?
Zdrowy już ? Bo czekamy na spotkanie
Mirka już z Uchatkiem szaleje 
Zdrowy już ? Bo czekamy na spotkanie




Re: Dryf Z Beskidzkich Wysp:)
Zdrowy i Zaszczepiony! Miło, że pytasz
Możemy się jakoś ustawić w parku za parę dni;) Jak wam pasuje

Re: Dryf Z Beskidzkich Wysp:)
Nam pasuje w każdy dzieńGrzegorz pisze:Zdrowy i Zaszczepiony! Miło, że pytaszMożemy się jakoś ustawić w parku za parę dni;) Jak wam pasuje




Re: Dryf Z Beskidzkich Wysp:)
A ogary z cukru nie są nie roztopią sięBasiaM pisze:Nam pasuje w każdy dzieńGrzegorz pisze:Zdrowy i Zaszczepiony! Miło, że pytaszMożemy się jakoś ustawić w parku za parę dni;) Jak wam pasuje
Tylko, że niestety cały tydzień zapowiada się deszczowy


Re: Dryf Z Beskidzkich Wysp:)
My tam się deszczu nie boimy ... ale Dryf jeszcze malutki i był chory ... więc lepiej go nie zamęczać na deszczuludwik pisze:...A ogary z cukru nie są nie roztopią sięmy zapraszamy do Żor



Re: Dryf Z Beskidzkich Wysp:)
Dryf przezywa chyba teraz okres buntu
kiedy idziemy na spacer położy się i dalej nie idzie:P poprostu FOCH! haha
oczywiscie nie daje za wygrana;P


Re: Dryf Z Beskidzkich Wysp:)
Myślę, że w ten sposób może też pokazywać, że boi się dalej iść...
Ja tak miałam z Uchatkiem kiedy był mały. Nie znał terenu, nowych miejsc i czuł się nieswojo.
Dlatego też kładł się i robił wszystko, żeby dalej nie iść
Nie zmuszałam go. Pies sam musi się przekonać i pokonać lęk.
Ja tak miałam z Uchatkiem kiedy był mały. Nie znał terenu, nowych miejsc i czuł się nieswojo.
Dlatego też kładł się i robił wszystko, żeby dalej nie iść

Nie zmuszałam go. Pies sam musi się przekonać i pokonać lęk.



Re: Dryf Z Beskidzkich Wysp:)
Smakołyk potrafi zdziałać cuda. U Balta zwykle skutkował. 

"Moim prawdziwym obowiązkiem jest ocalić własne marzenia." - Arthur Schopenhauer
Re: Dryf Z Beskidzkich Wysp:)
A my Minute bralismy na chwile na rece i kawalek nieslismy, kiedy sie tak zapierala, a potem znow szla normalnie. Nie wiem, czy sie czego bala, czy po prostu miala swoje zdanie, ale fakt ze bylo to w poczatkowym okresie u nas (ale nie w pierwszych dniach), kiedy juz sie zorientowala, ze te wszystkie nowe miejsca maja juz teraz nie byc dla niej obcymi.
Bo teraz gdy sie zdarza czasem takie lezace na chodniku "nie-pojde-dalej-chocby-nie-wiem-co", to wiem ze to bunt i trzeba uparciucha przekonac jakos. (bo przeciez nie podniose;)
Bo teraz gdy sie zdarza czasem takie lezace na chodniku "nie-pojde-dalej-chocby-nie-wiem-co", to wiem ze to bunt i trzeba uparciucha przekonac jakos. (bo przeciez nie podniose;)