Z pewnością tak ale ręki nie dam z tego co mówił właściciel antybiotykami psy zostały wyleczone.
To był sam początek choroby- oni wyjechali jak jeszcze trzymał śnieg a wrócili po kilku dniach jak akurat puścił dlatego nie zdążył zabezpieczyć psów a mieszkają w lesie i to pierwsze kleszcze były a że ze swoją terierką już przerabiali choroby więc u niej pierwszy symptom to właśnie niższy skok, szybka reakcja i sprawa dobrze się kończy bo po Szreku nic nie było poznać-najważniejsze że wszystko ok
"Pies nie dba o to, czy jesteś bogaty, czy biedny...
bystry czy tępy, mądry czy głupi.
Oddaj mu swoje serce, a on odda ci swoje.
O ilu ludziach można to powiedzieć?
Ilu ludzi może cię uczynić rzadkim, czystym i wyjątkowym?"
Wyglad na to, ze moim ogarkom dopieklo dzis tzw. inne swinstwo.
Po powrocie z lesnego spaceru zauwazylam, ze Minuta ma na brzuchu, tam gdzie najmniej siersci, sporo czerwonych, niewielkich plamek - niektore o dosc wyraznym obrysie, inne jakby rozlane. Najpierw sie przestraszylam, ze cos sie dzieje po wyrwanych niedawno stamtad kilku kleszczach (obrozka zginela i przed zalozeniem nowej suka zlapala conieco), ale u Kontrabasa zauwazylam to samo - tyle ze zdecydowanie mniej (a on ma gesciejsza siersc). Jestem pewna, ze rano nic tam nie mialy, wiec ewidentnie po spacerze. Po wpisaniu w gugla zapytania o czerwone plamy na brzuchu psa wyskoczylo cos o pogryzieniu przez owady, np. komary i meszki. I rzeczywiscie w lesie dzis bylo mnostwo malenkich muszek latajacych wciaz wokol nas - mogly to byc meszki. Pamietam, ze gdy kiedys mnie to cholerstwo ugryzlo, mialam wlasnie taka czerwona plamke na nodze. Stawiam wiec, ze te plamki u psiakow moga byc po pogryzieniu przez meszki.
I teraz - robic cos z tym? Psy sie (poki co) nie interesuja swoimi brzuchami, nie liza, nie zachowuja ani nie wygladaja inaczej niz zwykle. Obserwowac? Pokazac wetowi? Smarowac czyms? Internauci na psich forach pisza o smarowaniu hydrocortizonem lub fenistilem (ten mam w domu). Ktos moze cos wie na ten temat?
Dodatkowy plus advantixa - całe komarowo-meszkowe tałatajstwo trzyma się z daleka od psa, nie zauważyłam pogryzień ani drapania się Pestki w czasie nasilonego występowania tego paskudztwa.
Plamki juz znikaja.
Przyznam, ze spanikowalam, bo - po pierwsze wygladaly paskudnie, na poczatku nie pomyslalam nawet o owadach, po drugie - gdy juz zaczelam je podejrzewac, samo wspomnienie koszmaru jaki mialam po ugryzieniu przez meszke mnie zmrozilo. Prawie dwa tyg. ledwo moglam chodzic, tak mi noga spuchla. Ale najwyrazniej jestem uczulona, a psy na szczescie nie.
Ja wysmarowałam Łycara preparatem na pchły, kleszcze Fiprex 4 dni temu. Po wczorajszym spacerze po polach wyłapałam 12 kleszczy - z czego 8 luźno łażących a 4 już wbite Sprawdzam Łycara codziennie po spacerze - przedwczoraj były 4 luźno łażące.
I co robić? Kupić obrożę przeciw powyższym dziadom, czy inny preparat
Po wczorajszej inwazji śniły mi się po nocach
Ostatnio zmieniony piątek 14 maja 2010, 08:19 przez aganowaczek, łącznie zmieniany 1 raz.
Panu Bogu świeczkę a diabłu OGAREK Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136
Można spróbować z innym preparatem.
Czasami jest tak że w zależności od psa i regionu jedni deklaruję pełne zadowolenie po zakropleniu psa fiprexem inni advetixem ...itd.
Wydaje mi się że teraz zaczyna się szczyt sezonu kleszczowego \
Kurcze dlaczego jest tak że kiedyś tego świństwa było mnie a teraz co chwila wysyp...
Bo to jest chyba tak, że co roku jest duży wysyp czegoś innego: rok temu były meszki, wcześniej komary, wcześniej mrówki a teraz kleszcze
A obroża przeciw pchłom i kleszczom zdaje egzamin? Trzeba ją mieć cały czas założoną czy można tylko na spacery?
Panu Bogu świeczkę a diabłu OGAREK Hodowla Ogara Polskiego
"z Sarmackiej Tradycji FCI"
534 992 136
aganowaczek pisze:I co robić? Kupić obrożę przeciw powyższym dziadom, czy inny preparat
Może inny preparat. Jak pisała AniaW, u nas się sprawdza, ale słyszałem od innych, że im nie działa.
U nas Firex działa, czasem coś włazi na Burzę i tylko łazi, ale jak się wbije (na razie tylko raz w tym roku), to wyciągam nienapitego trupka.
"Whoever loveth me, loveth my hound." - Thomas More