Wiecie co? Kusy nie był chyba jeszcze nigdy taki szczęśliwy jak teraz.Z Denarkiem było inaczej,chociaż też super,ale z racji wieku i choroby,był lękliwy i słaby,psy dużo ze sobą sie nie bawiły.Teraz w całym domu są psy-tylko dwa a jakby całe stado,albo tornado jakieś.Szafir już jest silny,rządzi,a Kusy podejmuje jego pomysły i jest fajnie,wygłupiaja się aż padną ze zmęczenia.Co do jedzenia,też jakoś się dogadały.Każdy ma swoją michę,Szafir ma jedzonko już ukrócone bo za dużo przybrał,wiec jedzą o tej samej porze,póżniej jest sprawdzanie misek,bez warczenia.Szafir nauczył się,że dopóki Kusy nie zje-nie wolno mu podchodzić i rentgena robic.Teraz wiosna,więc całe dnie spędzają na dworze.dużo biegaja,Kusy przy tym schudł,co mnie bardzo cieszy.Szafir juz jest prawie taki duży jak Kusy,jeszcze rośnie,więc będzie wyższy chyba,Kusy wreszcie przestał uciekać,zdarzyło mu sie raz-chyba na dziewczyny poszedł,ale jest duża poprawa,nie czuje potrzeby,ma kumpla który wyciśnie z niego wszystkie soki.Dobrze się chowają dwa ogórki.Na drugiego zdecydowałam się po tym,jak przez okno podejrzałam w zimie Kusia,jak podrzucał sobie sam jakiś kawałek plastiku,nudziło mu się i był taki smutny,taki sam.To przeważyło,żeby wziąć drugiego psiaka,oczywiście ogarka.Pozdrówki i ściskanie łapek dla wszystkich ogareczków.
