Ponieważ minionej niedzieli odwołano wystawę w uzdrowisku Inowrocław to korzystając z ładnej pogody wybraliśmy się do uzdrowiska Ciechocinek.
Optymiści
Po drodze Balt zwiedził ruiny rodowej

siedziby czyli zamku w Bobrownikach n.W.
Zadumał się na przemijaniem.
Machnął ogonem i powędrował dalej.
Na przystani okazało się, że z uwagi na wysoki stan Wisły prom nie pływa. Kursowanie promu odwoływane jest z różnych powodów. Za dużo wody, za mało wody lód, kra, mgła i inne.
Jak ktoś będzie chciał się przypatrzeć, to na prawym skraju widać biedny, porzucony na brzegu prom.
Nieszczęście jednych bywa szczęściem drugich. Balt na tym skorzystał. Cały długi odcinek brzegu Wisły przy ujściu Mienia należał do niego i kilku wędkarzy.
Na frasunek dobry trunek. Tym razem jeszcze z miski.
Potem szybka i fachowa lustracja pospółdzielczych pól.
Sprawdzenie co w trawie piszczy.
Prócz licznych ambon myśliwskich [nie przypomina Wam to czegoś?] nie widać nic szczególnego. Można ruszać.
Żeby nie oskarżono nas o kończenie z wypiętym zadkiem. W sobotę wywiesiłem, dziś się martwię.
