U nas naprawdę kaganiec rozwiązał sprawę. I mówię poważnie - od razu spokojniejsze spacery.
A tak ja się denerwuję na nią że zżera, na ludzi że wyrzucają albo że nie sprzątają...Ona biega normalnie i jak chce to wącha a ja jej nie szarpię nerwowo.
Łoza teraz może nie jest chuda ale z ponad 26 schudła do 23 (ważona była przed bo miałam odrobaczać a potem ważyłam z ciekawości ).Jakiś tam zapasik jeszcze miała ale ja czułam i kręgosłup, i bioderka, podkasana się zrobiła bardzo. Myślę, że teraz jest już trochę lepiej

Jeszcze trochę nad nią popracuję ale bez przesady

W tę sobotę też będziemy

Ja Cygę skomplementuję jak na potwierdzenie moich słów będę miała fotki

- kabelka zapominam z pracy .Na razie mogę powiedzieć, że jej szalony rajd wokół sali gimnastycznej godny był ogara
Wracamy do spaceru niedzielnego

Pamiętajcie ogar może czaić się wszędzie
Tropiciele
Figo trochę podpuszczał ....

" Łoza, pokażę ci jak się trzeba tarzać. Musisz tak na bok i...."
"Aniaaa! A Łoza się tarza! "
I i Łozie się spodobało
I Figo znowu zniknął z pola widzenia!
