
W artykule została podana strona:
http://www.stopodstrzalom.pl" onclick="window.open(this.href);return false;
polecam poczytać, aby nigdy nam nic takiego się nie przytrafiło, ale powinniśmy być świadomi na co jesteśmy narażeni .
Irie nie trzeba się w las zapuszczać aby psy pogoniły sarnę. Najczęściej te co spotykam sarny to "śródpolne" i znacznie więcej ich jest poza lasem bo one żerują tam. Nie tylko w lesie są okręgi łowieckieirie pisze: Bardzo w las sie nie zapuszczamy, no ale sarny to i na lace przed lasem biegaja czasem. Wiec jak, na smyczy tylko?![]()
Ale czy mysliwi, lesnicy - tez swoich psow nie puszczaja w lesie luzem?![]()
kasiawro - ten artykul o ktorym wspomnialas raczej nie jest dostepny w necie?
Wszoleczek to co cytowałaś to jest ze strony, nie z art. z gazety, ale dokładnie to właśnie jest ważne i każdy musi mieć tego świadomość.wszoleczek pisze:Jeżeli jakiś myśliwy zestrzeliłby mojego psa, to nie chciałabym być w jego skórze![]()
Moze najwyzszy czas zostac mysliwym?...wiesz jak jest "co wolno wojewodzie, to nie tobie ....."
Wybadać gdzie ich nie ma - będzie szybciej i prościejirie pisze: Chyba na poczatek trzeba wybadac (w PZL?) gdzie dokladnie sa tereny lowieckie i trzymac sie z daleka od nich.
Tylko gdzie wtedy? :/ Po polach rolnicy tez chyba nie pozwola spacerowac. W miescie to w ogole mozna zapomniec o psim bieganiu..
Na 100% myśliwemy by się to nie opłacało. Z pewnością pożałowałby tegokasiawro pisze: Wszoleczek bez względu na to, co byś zrobiła, psa by już nie było.....
Chyba tj najrozsądniejsze rozwiązanie.gryfna pisze: W zasadzie można przejść się do zarządu lokalnego koła i porozmawiać z łowczym, "przedstawić" psa - myśliwi przeważnie reagują na ogara bardzo pozytywnie.
Pozdrawiam
Co nie zmienia faktu, o ktorym pisze kasiawro. Bo przeciez wszyscy mysliwi nie czytaja tego forum i sie nie przestrasza...wszoleczek pisze:Na 100% myśliwemy by się to nie opłacało. Z pewnością pożałowałby tegokasiawro pisze: Wszoleczek bez względu na to, co byś zrobiła, psa by już nie było.....![]()
Ja sie obawiam, ze to moze byc jakis patent, jesli chce sie trenowac psy do polowan i tak sie przedstawi sprawe lowczemu. Wtedy moze i sie zainteresuje. Bo ze chcesz sobie spacerowac z psem do woli..? Nie wiem. Ale i tak nie ma pewnosci, ze wszyscy mysliwi w twoim okregu beda mieli na uwadze twojego ogara, bo on sie lowczemu spodobal (dajmy na to).wszoleczek pisze:Chyba tj najrozsądniejsze rozwiązanie.gryfna pisze: W zasadzie można przejść się do zarządu lokalnego koła i porozmawiać z łowczym, "przedstawić" psa - myśliwi przeważnie reagują na ogara bardzo pozytywnie.
Pozdrawiam