
Biedny Szafirek tak się nacierpiał, ale lepiej nie mógł trafić. W sumie dobrze, że czescy ludkowie go oddali bo za to teraz jest w najlepszym z domków


Eh Kasiu gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem.kasiawro pisze:Jeśli maluch byłby od początku dobrze zdiagnozowany pewnie nie przechodziłabyś tego wszystkiego Aszemi (współczuję). Nie rozumiem czy Czesi takich chorób nie mają czy trafiali na takich wetów ?
Tak to czysta sielankaAgata pisze:już na starcie doświadczyłaś, jak to jest cudownie i bezproblemowo być hodowcą![]()
zbierałam się długo i ciągle zastanawiałam czy aby na pewno powinnam ze względu na trolowanie wiadomych osób tylko czekać jak będę mieć mega łatę ale co tam dam radęweszynoska pisze:Aszemi, dobrze, że się odważyłas napisać
Ja się tego nie wstydzę bo nie mam sobie nic do zarzucenia starałam się jak mogłam odchować szczeniaki najlepiej jak umiałam pech chciał że pomimo starań i tak się choróbsko przypałętało trudno się mówi i żyje się dalejbea100 pisze:ropowica wg mnie to nie "wstyd" żaden dla hodowcy i rozmawiać wg mnie trzeba o tym normalnie
ja też się z tego powodu cieszę nawet nie wiesz jak bardzobea100 pisze:W sumie dobrze, że czescy ludkowie go oddali
Mnie to też, podobnie jak Kasię, zdziwiło to, że choroba tak długo nie została zdiagnozowana.Aszemi pisze:Dziękuje wszystkim za miłe słowa
Eh Kasiu gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem.kasiawro pisze:Jeśli maluch byłby od początku dobrze zdiagnozowany pewnie nie przechodziłabyś tego wszystkiego Aszemi (współczuję). Nie rozumiem czy Czesi takich chorób nie mają czy trafiali na takich wetów ?
To tylko skrawek bzdetów które im nawtykali weci
Pierwsi trzej nie znali nie wiedzieli co i leczyli na uczulenie biorąc nie małą kasę
A jak Szafir trafił do szpitala z Brnie to co prawda padła diagnoza ale dodatkowo podejrzewali hemofilie i chcieli transfuzje robić a żeby było mało to miał mięśniaka-czy jak to się nazywa po złym podaniu zastrzyku domięśniowego i kolejne podejrzenia o już nie pamiętam o co a nie chce mi się teraz kopać w mailach generalnie masakra
myślę, na przykładzie Kusego ,że niesłyszałam, że psy po ropowicy szczenięcej są i potem mało odporne, tzn. bywają chorowite i wszystko potrafi się ich czepiać
Przecież w sumie wiele innych chorób też się ukrywa...A skoro często ma się wrażenie, że u innych same zdrowe szczeniaki a u mnie zszedł czy choruje to ludzie się nie wychylają, "bo będą gadali".bea100 pisze: Jesli to choroba jak każda inna czemu ukrywa się ropowicę![]()
Nie zawsze zostają blizny. Dość często nie zostają i taki pies niczym nie rożni się od innych.bea100 pisze:Tylko, że (o ile szczenię to przeżyje czy też o ile hodowca zechce je leczyć a nie np. uśpić) widać blizny na kufie...więc do końca się nie da ukryć (nawet jak pies nie jest wystawiany, jest szansa, że ktoś go gdzieś zobaczy i że tak powiem sprawa wypłynie).
Jak dla mnie to tylko takie gadanie. Są hodowle gdzie szczeniaki są naprawdę w średnich warunkach i są zdrowiutkie i hodowle, które bardzo dobrze odchowują szczeniaki a ropowice mają. Aszemi szczeniaki były zadbane. Podobnie jak miot z którego jest Hasta. Miot z którego jest Etna odchowywali nasi znajomi u których mieszkała Banda i maluchy były naprawdę wychuchane i zadbane na wszelkie możliwe sposoby.Jeśli to choroba jak każda inna czemu ukrywa się ropowicę![]()
Może to bierze się z przekonania, co słyszałam gdzieś jednym uchem, że ropowica dotyka zaniedbane szczenięta (w zaniedbanych hodowlach, po zaniedbanych matkach itd).
Moje kolejne pytanie Haniu brzmi: czy to tylko takie gadanie?
Nie. Wydzielina z ropni powstających przy ropowicy jest jałowa - nie zawiera żadnych bakterii. Dopiero rany po pękających ropniach mogą ulec zakażeniu - ale to nie jest powód ropowicy tylko powikłanie. Zresztą w ranach tych najczęściej usiłuje się rozwijać gronkowiec naturalnie przebywający na skórze psa.nulka pisze:Ciekawa jestem czy jakieś czynniki zewnętrzne ,takie przypadkowe nie pomagaja w rozwinięciu się ,np.kontakt z jakimś zwierzęciem ,które jest nosicielem np.gronkowca czy innej bakterii pato
I tak i nie. Na pewno wczesne rozpoznanie bardzo pomaga psu - chociażby dzięki temu, że szybciej zostaje podany steryd i inne leki. Ale nawet przy wczesnym podaniu leków są psy, które przechodzą ropowicę lżej i takie, które przechodzą ją ciężej.i czy jest szansa,że w miarę wcześnie rozpoznana nie doprowadzi do trwałych zmian np. na skórze ?