
Sama też byłam świadkiem różnych aktów maltretowania zwierząt. Często to wynikało z bezmyślności i nieuświadomienia ludzi. Np. metoda odstraszania zabłąkanego psa - przyczepienie do ogona drutu z puszkami po piwie - tak żeby w panice uciekał przed własnym ogonem. A że drut wrastał w ogon - no to co.... Niektórym zwierzakom udało się pomóc...
Ale muszę przyznać że odkąd głośno zaczęto mówić że zwierzę też czuje, i nie jest rzeczą, pojawiły się różne programy o zwierzętach, takie sceny zdarzają się coraz rzadziej.. Wydaje mi się że świadomość ludzka wzrosła
