
A imię swoją drogą pasuje, bo w porównaniu z Cygarkiem jest jak CYGAretka no a oczy ma jak CYGAnicha - takie ciemne koralikowe...
Blog niech będzie kontynuacją, nie zaczynam nowej opowieści - to kontynuacja naszej historii z ogarem polskim...Nie chcę odcinać się od Cygaro; różnią się wystarczająco, żeby nie ześwirować, a ciągłe odniesienia do Cygaro pomagają mi (myślałam, że będzie odwrotnie), mam wtedy poczucie, że jest bliżej nas...
Tak więc będę wspominać go często, porównywać, ale bez celu - po prostu...
Spotkanie z Cenarem było dla nas trudne ale chyba bardziej piękne niż trudne...Czuję się z nim mocno związana...Na fotkach pojawią się nie raz razem, już się spotkali, sami zobaczycie...
Też Was witam jeszcze raz, chociaż tak naprawdę ani na chwilę nie porzuciłam...
W pierwszym poście 2 zdjęcia Cygaro z Iwo i dzieciakami siostry...Moje wielkie puchate kochanie
