Fotek na razie nie mam

ale obiecuje za jakiś czas coś wstawimy....
Piszę bo....

pod koniec lipca będziemy z Anią rodzicami

. Nie lubię tak przez net o takich rzeczach pisać ale zaraz pewnie będziemy mieli mnóstwo pytań, wątpliwości dotyczących przygotowania Dunaja na spotkanie z nowym członkiem rodziny, stada, relacjami dziecko-pies i pies-dziecko. I wtedy chcąc nie chcąc napisać trzeba będzie. Wątpliwości jest wiele ale wierze, że z Waszą pomocą uda się wszystko rozwiązać. W sumie nie jesteśmy odosobnieni z tą sytuacją, wiele rodzin było, jest i będzie w tej nowej sytuacji. W końcu chcieliśmy by dziecko wychowywało się psem.
Pewnie jeszcze wiele przed nami ale pochwalę się, ze nauczyliśmy Dunaja (jak tylko się u nas pojawił uczyliśmy go) by nie skakał na ludzi. Chyba jedyna rzecz, którą Dunaj wykonuje poprawnie i zawsze. Nie skacze na nikogo, wszystko w parterze. Podchodzi zawsze ,,nisko" i tuli się przy nogach, liże, całuje ale nie skacze. Na 10 podejść , powitań 10 jest bez skakania... (w innych kwestiach jest różnie, siad, leżeć czy przywołanie tu jest różnie. Prawie nigdzie nie ma 10 na 10

indywidualista). No i staramy się by często miał kontakt z dziećmi. Karmię Dunaja przy nich, bawimy się... Korzystamy prawie z każdej okazji. Jest zawsze strach, jest czasem za wylewny i całując ślini, czasem porusza się jak słoń w składzie porcelany i choć nie skacze...nie chcący taranuje;-), trzeba uważać na łapę. Daje się głaskać. Oczywiście trzeba mieć zawsze wszystko pod kontrolą ale mogę spokojnie powiedzieć, że Dunaj bardzo lubi dzieci
trzymajcie kciuki

)))
PS
Zanim u potwierdziliśmy u lekarza, że Ania jest w ciąży (wtedy był to 4 tydzień). Dunaj właśnie przez taki mniej więcej czas zaczął już kłaść Ani pysk przy brzuchu, przytulał się. Gdzieś czytaliśmy, że pies wyczuwa takie zmiany momentalnie.... i pewnie coś w tym jest.... - a my wtedy (nie wiedząc jeszcze o tym, że Ania w ciąży) mówiliśmy do siebie ,,zobacz jak się tuli, to przylepa" ,,co on taki łagodny, przytulaśny...?"