BALT z Bobrownickiej Posesji FCI i Bóbr

I żeby nie było, że to jakiś zwykły bóbr tlko Pan Bóbr to zobaczcie jaki ambitny cel sobie wybrał.

Rzekę znam od blisko półwiecza. Regularnie na spacery z psami tam chodzę kilkanaście lat. Wielokrotnie wdziałem ślady działalności bobrów ale żywego i to w dodatku w dzień - pierwszy raz. Nie mogłem nie pochwalić się czymś takim.
Dotrzeć do bobra nie było prosto bo my nie chodzimy po chodnikach. Na chodnikach czymś sypią. A my jesteśmy dziećmi pól, łąk i lasów.



Przeciętnemu ogarowi takie warunki nie są straszne. A Panu?. No coż, Pan przez ćwierć życia użerał się z malamutam i trochę śniegu go nie rusza