Tak naprawdę ucho powinno się czyścić samo. Jeśli jest za dużo wydzieliny i trzeba czyścić to zazwyczaj jest coś nie tak.
A jeśli już czyścic to najlepiej nie patyczkami, watką itp tylko płynami czyszczącymi rozpuszczającymi woskowinę.
Uszy, uszy.....
Re: Uszy, uszy.....
Jedna rzecz mnie zastanawia - otóż jak młody miał pierwsze szczepienia to weterynarz kazała mu czyścic uszy co kilka dni, bo ma dużo wydzieliny. Ja szybko zauważyłam, że to pogarsza sprawę i dałam uszom psa święty spokój - po kilu dniach niebywałego wprost syfu w uszach wszystko się samo wyregulowało i odtąd było ok. Przez kilka miesięcy żadnego gmerania w uszach.
Ale ostatnio znowu ma uszy zawalone ciemna mazią. Miałam nadzieję, ze samo się wyczyści, tyle, że wydzieliny przybywało i już nie szło tego sobie tak zostawić. Wyczyściłam mu uszy płynem rozpuszczającym woskowinę i watą. Ale wolałabym mu tam za często nie gmyrać.
Nic mu w uszach nie chlupoce, zapachu podejrzanego nie ma, pies głowa nie trzepie - więc czy to możliwe, żeby tak zabrudzone uszy to był efekt np. zimy i centralnego ogrzewania?
Ale ostatnio znowu ma uszy zawalone ciemna mazią. Miałam nadzieję, ze samo się wyczyści, tyle, że wydzieliny przybywało i już nie szło tego sobie tak zostawić. Wyczyściłam mu uszy płynem rozpuszczającym woskowinę i watą. Ale wolałabym mu tam za często nie gmyrać.
Nic mu w uszach nie chlupoce, zapachu podejrzanego nie ma, pies głowa nie trzepie - więc czy to możliwe, żeby tak zabrudzone uszy to był efekt np. zimy i centralnego ogrzewania?

- ania N
- Posty: 5017
- Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Nasiłów /Puławy
Re: Uszy, uszy.....
Najlepiej pójść na czyszczenie do weta - sama dokładnie nie wyczyścisz, a mazi trzeba się pozbyć. U nas taka sytuacja pojawia się zawsze na początku jesieni w sezonie grzewczym. Chodzimy wtedy przez 2-3 tyg co kilka dni na czyszczenie i zapudrowanie uszu, aż wydzielina przestanie się pojawiać.
Czasami wet. zapuszcza coś wysuszającego uszy - śmierdzi wtedy w całym domu jak w szpitalu
Ps. Fiord przy tym też nie trzepie uszami itp. co wskazywałoby na zapalenie uszu.

Czasami wet. zapuszcza coś wysuszającego uszy - śmierdzi wtedy w całym domu jak w szpitalu

Ps. Fiord przy tym też nie trzepie uszami itp. co wskazywałoby na zapalenie uszu.
„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Uszy, uszy.....
O, to mi trochę spokojniej
Dziękuję.
Wet stosuje dokładnie ten sam płyn co my (u niego kupiłam) i tę samą technikę (on mi dał instrukcje) więc nie bardzo mam po co pielgrzymować do niego.
W sumie zakładałam, że to od ogrzewania, bo z oczu też potrafią mu lecieć łezki, a po kilku godzinach na dworze przestają.

Wet stosuje dokładnie ten sam płyn co my (u niego kupiłam) i tę samą technikę (on mi dał instrukcje) więc nie bardzo mam po co pielgrzymować do niego.
W sumie zakładałam, że to od ogrzewania, bo z oczu też potrafią mu lecieć łezki, a po kilku godzinach na dworze przestają.