Słabo jakoś z tą zimą u nas i u Was...
Ja w niedzielę byłam na Złotych Stokach-(nie mylić z piaskami

) pobiegałam po lasach i górkach lekko przybielonych. Zagaj zapolował na jakiegoś zwierza, podkreślam nie była to sarna bo grał zupełnie inaczej niż przy sarnie, śmiem myśleć że to nawet nie był dzik, ....może jeleń, muflon nie dane nam było zobaczyć, pogoniły pod górę, bardzo stromą górą (na której latem chodzimy za prawdziwkami), a kondycji pańcia nie ma, Tomek też nie

niby mówią że po chorobie, ale ...nie mnie oceniać
Ja powiedziałabym Wam co to było za zwierzę, ale oczywiście jak Zagaj biega to ja na smyczce, a poza tym tylko cały czas nad uchem słyszałam "nie możesz widzisz jak wyglądasz, poczekaj aż będziesz zdrowa". Zagaj wrócił z jęzorem do ziemi i nikomu nie zdradził co tam było, powiedział tylko, że miał zostać na piwie w tawernie u czeskich braci,ale wiedział, że na niego czekamy więc wrócił - taki jest kochany

Nie wiem czy ktoś z mojego pańciostwa wybrałby nas zamiast czeskiego piwka i jedzonka
