Fiord z kolegą posokiem.

- 12.JPG (97.81 KiB) Przejrzano 740 razy
Byli tacy co chcieli mieć zwierza dla siebie ale nie daliśmy.

- 13.JPG (102.51 KiB) Przejrzano 735 razy
Wszyscy już poszli a Fiord systematycznie obwąchiwał każde upolowane zwierze.

- 14.JPG (108.9 KiB) Przejrzano 731 razy

- 15.JPG (108.27 KiB) Przejrzano 728 razy
Cały pokot.

- 16JPG.jpg (87.31 KiB) Przejrzano 728 razy
Dalszy ciąg tylko w relacji ustnej.

Doczekaliśmy się postrzałka. Fiord pięknie podjął trop przez bardzo trudny teren, szedł dzielnie mimo utrudniającego wszystko pana który jakoś nie chciał pływać w podmokłym olsie.

,Była też rozbawiona suczka działająca jako rozpraszacz. Ale nasz ogarek był bardzo dzielny i nie dał się zmylić.

Po kilkuset metrach akcja została odwołana ponieważ łania okazała się słabo trafiona. Myśliwi zobaczyli ją jak wyszła z lasu i pomknęła dalej. Może to i dobrze sądząc po wyglądzie pana jak wrócił do domu
Z polowania przywieźliśmy też podbite przez jakiegoś wyżła oko, który nie zrozumiał że ogary tak mają i czasem przypadkiem wpadają na inne psy.

Po tym delikatnym "upomnieniu " ( a propos delikatności w stosunku do siebie psów) musieliśmy przemywać limo i powstrzymać krwawienie. Opuchlizna schodzi ale ślady zębów mogą zostać.
Ogólnie było ekstra. Teraz w planach Hubertus w listopadzie.
