Sekretne opowieści

SEKRET
Posty: 84
Rejestracja: piątek 11 wrz 2009, 13:04

Re: Sekretne opowieści

Post autor: SEKRET »

Dzisiaj Sekret był na swoich pierwszych zajęciach w psim przedszkolu. Pierwsze chwile po opuszczeniu auta wywołały obawy i strach u Młodego. W końcu więcej niż dwóch psów naraz jeszcze nie widział, a tutaj cała zgraja - 9, przeróżnych rasą, maścią, wielkością i prędkością. Były labki, mały sznaucerek, berneńczyk, alaskan buldożek, duży labek. W oczekiwaniu na spóźnialskich lody zaczęły powoli topnieć, a już po spuszczeniu ze smyczy okazało sie co nasz pies potrafi, a mianowicie:
- szybko biegać,
- gonic kolegów,
- szczekać na inne psy,
- pokazywać zęby,
- podgryzać kolegów i koleżanki.
szczególnie przypadła mu do gustu mała czekoladowa labka, z którą co i rusz odłączał się od grupy i razem szaleli w zaroslach. Dlatego też ciagle byliśmy na samym końcu peletonu.....
Zalotów nie odwzajemniła sznaucerka, z którą w pewnym momencie na jednym z przystanków doszło do małego starcia i niestety to nie Sekret był zaatakowanym.
Generalnie jednak starał sie byc grzecznym psem i jako tako wykonywać polecenia, a uczyliśmy się głównie przywoływania psa i chodzenia na luźnej smyczy. Nagródki działaja cuda, choć czasami na krótka mete...... tyle psów, tyle miejsca do biegania można się pogonić, a tu ktoś chce cos od niego wcale nie wiadomo po co :zdziw_4:

Chyba prymusem nie będzie w tym przedszkolu hihihih Ale i tak mu się należą duże słowa pochwały bo starał się. Teraz bedziemy ćwiczyć na spacerach aby dorównać Teodorowi, który był bardzo chwalony przez panią prowadząca zajęcia :brawo_1: (Sekret chodzi do tej samej szkółki, co wczesniej Teo) i stawiany za wzór dla młodego ogarka.......

Po ponad dwóch godzinach zajęć młody padł jak kawka.
bea100

Re: Sekretne opowieści

Post autor: bea100 »

Fajnie, że uczęszczacie do wypróbowanego wcześniej (w dodatku ogarzo) przedszkola.

To była pierwsza lekcja i ja bym na jej podstawie nie twierdziła, że "prymusem nie będzie" :lol: Moim zdaniem chłopak się będzie już wkrótce uczył pilnie i z doskonałymi efektami (patrząc na to jak uczyli się jego rodzice ;) ). Możecie też rozpocząć naukę aportowania (patrząc na tą pasję taty Zagraja? to jak najbardziej :marzyc_2: )
SEKRET
Posty: 84
Rejestracja: piątek 11 wrz 2009, 13:04

Re: Sekretne opowieści

Post autor: SEKRET »

Sekret jest chyba z gatunku inteligentnych, acz leniwych hihihihi To tak jak córa, która mądrą dziewczynka jest, choc woli robić inne, dla niej ciekawsze rzeczy niż np. odrabianie lekcji czy też walka ze szkolna lekturą......
Co do aportowania w domu próbujemy się bawic w przynoszenie zabawki. ja mu rzucam, a on przybiega do mnie, ale zeby zaraz oddać zabawkę hihihihihi Na spacerze podjełam jedna próbę rzucania patyka, ale młody gubił się który to własciwie patyk ma przynieść.

Dzisiaj był pierwszy sekretowy snieg, taki chyba najgorszy mokry.... Pierwsze podejście do wyjścia na dwór kiedy wokół lezało białe zimne, mokre coś wymagało silnej nagródkowej motywacji. Drugi spacer wypadł troche lepiej, nawet na polu pełnym przygniecionych sniegiem chaszczy poskakał, polatał. Chciałam zapoznac go ze sniegowymi kulkami, które rzucałam ale biedny był bardzo zdezorientowany bo kulka była i raptem znikała......
Natomiast kiedy wracalismy po, tym jakby nie było ekstremalnym , spacerze radość Młodego była przeogrommna. W końcu nie ma to jak w ciepłym domku, na kanapie hihihihi
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8086
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Sekretne opowieści

Post autor: BasiaM »

Co tam w sekretnym domku słychać ? :mysl_1:
Obrazek

Obrazek
SEKRET
Posty: 84
Rejestracja: piątek 11 wrz 2009, 13:04

Re: Sekretne opowieści

Post autor: SEKRET »

Oj rzeczywiście dawno nas tutaj nie było, ale juz mysleliśmy, że wszyscy o nas zapomnili :mysl_1:
A tu widać, jednak ktos o nas pamieta.
U Sekreta własciwie nic nowego. Spacer, jedzenie, spanie, zabawa i lekkie brojenie :lol:
Z postępów w nauce:
- nie sikamy już w domu, ładnie wytrzymuje narazie ok 4 godzin, choc co ciekawe przesypia cała noc i czeka do momentu gdy ktoś nie wstanie czyli tak do 6 rano,
- zniszczenia poczyniamy juz coraz mniejsze i ewentualnie te dozwolone jak np. szatkowanie gazet. niestety upodobał sobie dywan w pokoju, a szczególnie jego rogi. ma to taka zalete iż dywan będzie kwalifikował sie za jakis czas do wymiany, a tak nienaruszony pewnie by leżł jeszcze jakies sto lat :D ,
- zmagamy sie z chodzeniem na smyczy. sekret nie widzi powodu by iśc na jakiś spacer, stawia czynny opór. ide ja a potem pies (wyjatkiem sa sytuacje kiedy idziemy wszyscy tj. mąz, ja i córka lub też gdy wywozę go do lasu i tam biega luzem to jest fajne.), natomiast powrót ze spaceru do domu wyglada odwrotnie - idzie pies a potem ja....
- nadal szkolimy sie w psim przedszkolu, młody nie jest prymusem ale i nie jest ostatnia gapą. Niestety ma ciężki charakterek :lol: jak nie widzi potrzeby zrobienia czegos to nie zrobi, no bo po co. ostatnio mielismy chodzenie po waskiej kładce, oczywiscie pełna motywacja smakołykiem. młody postawił przednie łapy na kladce i stwierdził ze to musi nam wystarczyć i nawet za cene smakołyku nie odpuścił, przesuwał sie za samakołykiem na tylnich łapach i koniec. natomoast do tunelu wchodził sam nawet nie zachecany taka była fajna zabawa.
- cwiczymy jedzenie z miski na komende i nawet nam to wychodzi. pani w przedszkolu polecała to ćwiczenie jako wspomagajace naukę psa niejedzenia swinstw na dworze, ale na naszego to nie działa. spuszczony zje wszystko co tylko sie da zjesc np. w takim lesie. dzisiaj np. zjadł kupe kaczki (pomimo tego, że w domu dostaje zwacze wołowe brrrrrrrrr), cos smierdzącego, liscie i potem w domu na deser zdechłego pajaka. uswiadomienie mu iz ja mam cos lepszego, czyli taka wymiana nie daje rezultatów, jest jak odkurzacz terenów zielonych. az sie dziwie, ze jeszcze sie nie pochorował po tych dziwactwach kulinarnych.
- zdobylismy kanape juz prawie na wyłaczność,
- oduczylismy sie zebrania przy stole. to tez wymagało pewnej przebiegłości. zalecana w takich wypadkach w literaturze cytryna została zjedzona z apetytem, kawałek salami z duza iloscia chilii rowniez. zaczął wymiekac dopiero przy cebuli, ale dopiero pieprz zrobił swoje. jak młody stawał przy stole i domagał czegos ze stołu to ja maczałam palec w mielonym pieprzu i podtykałam delikatnie pod pysk. zapach mu nie podchodził. co ciekawe tak na niego działa swiezo zmielony pieprz, bo taki który jest juz był mielony wczesniej daje sie nawet powachać.

ot i tyle. mijają nam spokojnie kolejne dni. juz 7 listopada minie 2 miesiące kiedy sekret zamieszkał z nami, a mnie wydaje sie jakby był od zawsze. miłość psa z córka kwitnie, dystans z kotem robi sie coraz wiekszy.Kilogramów i centymetrów mu przybywa. Zrobiłam mu troche fotek w atelie czyli w zaciszu domowym, postaram sie je dzisiaj wkleic by pochwalic sie młodzieńcem, który na szczescie nie poszedł jeszcze w las z miotu S.
Awatar użytkownika
ania N
Posty: 5017
Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
Gadu-Gadu: 0
Lokalizacja: Nasiłów /Puławy

Re: Sekretne opowieści

Post autor: ania N »

U nas chodzenie na spacer wygląda odwrotnie. Najpierw z prędkością światła wyskakuje pies a potem my :D :D. Pozdrowienia ;)
„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."

https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
BasiaM
Posty: 8086
Rejestracja: czwartek 30 kwie 2009, 09:54

Re: Sekretne opowieści

Post autor: BasiaM »

U nas też najpierw wyskakuje z domu Uchaty a potem ja :psiako:
Natomiast po spacerze to muszę Uchatka zmuszać do wejścia do domu :D

Sekret przyzwyczai się i polubi wyjścia. U nas na początku spacer wokół domu trwał nawet godzinę :strach_2: a teraz ??
Teraz Uchaty potrafi stanąć pod drzwiami, piszczeć w niebogłosy a jak wychodzimy to nawet siku nie zrobi... czyli chciał się wyrwać z chaty bo np. kumpli przez balkon widział :gleba:

Co do zjadania kup to nasz hrabia gustuje tylko w zajęczych kulkach :zly3:

Pozdrawiamy kuzyna Sekreta Obrazek i czekamy na fotki Obrazek
Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
nulka
Posty: 3438
Rejestracja: środa 29 kwie 2009, 22:10

Re: Sekretne opowieści

Post autor: nulka »

kupa kaczki ,bobki zajęcze :gleba: czy sarnie toż to przysmaczki ogarze :jezyk:
SEKRET
Posty: 84
Rejestracja: piątek 11 wrz 2009, 13:04

Re: Sekretne opowieści

Post autor: SEKRET »

Czy sarnie zaliczają się do przysmaków tego jeszcze nie wiemy, choć sarny bywają w naszej okolicy. Bobki zajęcze Sekret i owszem przerabiał i nie wzgardzi, kupa konia też i owszem jest całkiem smaczna :gleba:

Zwacze idą u nas na potęgę, ale to nie umniejsza jego apetytu na inne smakołyki.....
Awatar użytkownika
kasiawro
Sołtys Wsi Ogarkowo
Posty: 13068
Rejestracja: środa 15 paź 2008, 08:09
Gadu-Gadu: 13373652
Lokalizacja: Niemcza /Dolny Śląsk

Re: Sekretne opowieści

Post autor: kasiawro »

Minie mu to spokojnie, nasze też kochały takie smakołyki, ale widzę że potem odechciało się końskiego łajna jeść - wiek i pewnie też żwacze pomogły
ODPOWIEDZ