Ano właśnie.Trzeba przeżyć samemu bo wytłumaczyć trudno
BasiuM. Cieszy mnie to co napisałaś. Cieszy mnie, że Uchatek jest właśnie z Wami a Wy z nim
Do ogara trzeba dojść samemu własną ścieżką.Trzeba jak najwięcej wiedzieć, to musi być wybór świadomy. Dlatego z przyszłymi opiekunami jestem w kontakcie i nie zdażyło się bym zlekceważyła lub nie odpowiedziała na jakiekolwiek pytanie (oczywiście w dobrej wierze i zgodnie z własną skromną wiedzą). Zdażało się też, że perswadowałam i ludzie rezygnowali lub sama wręcz odmawiałam "zakupu ogara" w mojej hodowli ( a info o nich dawałam też zaraz do znajomych hodowli gdzie były szczeniaki opowiadając o moich wątpliwościach). Mimo to na 35 moich szczeniąt przez te lata aż (tylko?) dwa miały domy nie trafione i (na szczęście wcześnie i w szczenięctwie) je zmieniły. Na razie.
Czasem trzeba odradzić
Ogara trzeba brać/kupować świadomie. Jak każdą rasę zresztą. Każda rasa, mówiąc ogólnie, powinna "pasować" do opiekunów, warunków ich życia itd itd. Tak samo dobieram konkretne szczeniaki do ich przyszłego stada. Inni hodowcy też często robią tak samo. Dlatego warto właśnie im pozostawić wybór, a jeśli nawet nie to już koniecznie należy liczyć się z ich zdaniem. Tak ja uważam.
PS
Choć czasem zdaża się, że sam szczeniak sobie (zdecydowanie) wybierze opiekuna

(i wiecie co? u mnie zawsze to był wybór w 100% trafiony

). Miałam sytuację, że np. do kojca przyjechano oglądać i wybrać psa a zarezerwowano...sukę, która zaborczo wybrała i zawładnęła sercem i duszą i ciałem przyszłej opiekunki

Dwie połówki jabłuszka się odnalazły

i są od lat nierozłączne.