Czas odkopać blog
Nasze problemy z biegunkom i wymiotami jeszcze się nie skończyły; przez ostatni tydzień była ostra dieta i jedzenie marchewki z ryżem z ręki, od przedwczoraj jemy trochę suchej karmy. Dziś przyniosłam mu dużego plecionego gryzaka, pogryzł z 10 min, potem zwymiotował i... zjadł. Jak weszłam do pokoju po kilku minutach było niby posprzątane

A minę miał jakbym miała go stłuc na kwaśne jabłko... Mi tylko jest go szkoda, nie wiem co mu się stało z tym brzuszkiem. Schudł bardzo i ma wilczy apetyt (nawet na podwórkowe k**y)
Coby było trochę milej wrzucę parę pozowanych fotek z niedzielnego lasu
