A tutaj pod koniec czerwca. Mam to szczęście, że moi rodzice są posiadaczami urokliwej drewnianej chaty, stojącej frontem do pól i łąk, a tyłem do lasu, który ciągnie się het ! Zabieram tam psy, kiedy tylko mogę - tam też planuję odchowywać Jeżaczkowe dzieciaki
Cała banda uwielbia to miejsce. Dymek - bo może sobie stróżować do woli, oszczekując dokładnie każdego intruza za płotem - przy czym szczególnymi względami darzy konie i traktory - charakterystyczne "klap klap" podrywa go już z bardzo daleka

Jaga jest zachwycona możliwością kopania dołów i łapania myszy - w sposób naturalnie bezkrwawy pogoniła też wszystkie krety, czym dla odmiany zachwycona jest moja mama

Przez ostatnie lata ogród wyglądał jak Pustynia Błędowska w miniaturze

Jednak potwora szczekającego w norkę krety nie wytrzymały i poszły sobie

A Jeżakowy nos jest w prawdziwym raju

Przy domu rośnie ponad 100-letni dąb, dziki czasem przychodzą na podwórko i ryją, więc zapachów jest masa. W lesie biegają sarny i zające - Jeżacka często jest obśliniona po palce łap, tak intensywnie niucha

Nie pozwalam jej ścigać zwierzyny, ale co się nawącha - to jej
Dom po zmroku ...
