Bardzo się cieszę, ze wreszcie zaczęły się jakieś konkretne rozmowy

, chociaż przykro mi, że was tak rozsierdziło to moje stwierdzenie o „braku nosicielstwa”, w przypadku entropium. Niepotrzebnie się denerwujecie. Już wyjaśniam, chociaż tylko w symbolicznie, ponieważ niedawno wróciłam do domu i padam ze zmęczenia, ale obiecuję jutro (pewnie znowu wieczorem) przysiąść i wam to wyjaśnić, przynajmniej tak, jak umiem. Ponieważ diabeł tkwi w szczegółach to będzie o szczegółach. A na razie krótko: jak słusznie zauważył Leszek „zależy co kto rozumie za nosicielstwo”.
Problemu by nie było, gdyby istniał jakiś gen główny, odpowiedzialny za entropium. Nosicielstwo byłoby bezdyskusyjne. Ale tu mamy poligeny, ich kombinacje i inne czynniki.
Szczegóły jutro.
hania pisze: Monika nie pisała o miotach po chorych psach czy o miotach po jednym psie chorym i jednym zdrowym. Pisała o miotach po obojgu zdrowych rodzicach. Tez znam wiele takich miotów, gdzie mam 100% pewność, że rodzice byli zdrowi a szczeniaki mimo to mają entropię.
To może zacznijmy od tego, którzy rodzice są zdrowi? Czy tacy, u których nie ujawniło się entropium? Czy tacy, u których nie ma poligenów za nie odpowiedzialnych? Wszyscy, jak tu piszemy, jesteśmy winni zamieszania.
Bo takie mieszanie kategorii rzeczywiście wprowadza spory galimatias.
1. Mówimy czasem skrótowo, że np.: kojarzyć należy psy zdrowe. I przynajmniej ja wtedy mam na myśli te, u których wada się nie ujawniła. To skrót myślowy. Ale precyzyjnie należałoby powiedzieć (i mówmy tak od dzisiaj!), że kojarzyć należy
psy, u których wada się nie ujawniła. Bo one nie muszą, ale mogą mieć taką ilość poligenów, która nie przekroczyła wartości progowej. Ale je mogą mieć, tylko nie wiemy ile.
2. Jeżeli natomiast już się zagłębiamy w genetykę i zastanawiamy, dlaczego rodzice, u których nigdy nie wystąpiło podwinięcie powieki dają potomstwo, u którego ono się zdarza - to skrótów myślowych nie można stosować tym bardziej, ponieważ ewidentnie wprowadzałoby to w błąd. Jeżeli rodzice nie wykazywali fenotypowo objawów entropium, a potomstwo wykazuje to możemy tylko powiedzieć, że wada u tych rodziców się nie pokazała, bo liczba poligenów nie przekroczyła u nich wartości progowej. Ale nie byli ZDROWI. Nie mylcie tego.
Poza tym, macie jakąś dziwną tendencję do nadinterpretacji czyichś wypowiedzi. Bo, np.: pisząc o mutacji, miałam na myśli tylko to, co napisałam. Hania pytała o to, czy po zdrowych rodzicach mogą być chore dzieci. Odpowiedziałam:
„W przypadków mutacji – zawsze mogą.”
Nie napisałam, że mutacje zdarzają się często, a tym bardziej bardzo często

, więc te długie wywody na temat częstości jej występowania są zupełnie niepotrzebne. Oczywiście, że mutacje nie są częste.
Ale jeżeli rodzice są NAPRAWDĘ ZDROWI (patrz wyżej) to chore dziecko jest wynikiem mutacji właśnie (mówiłyśmy o entropium, wiec chorobie genetycznej). Pewnie tak się entropium u Ogarów zaczęło.
Hania prawdopodobnie zastosowała tu, wspomniany skrót myślowy i zdrowi rodzice = ci, u których nie ujawniła się wada. A oni nie byli zdrowi. Bo po zdrowych rodzicach mogą się rodzić chore dzieci (mówimy oczywiście o chorobach genetycznych) w wyniku mutacji.
Leszek pisze: Pamietać należy, że osobnik zdrowy może mieć nawet bardzo dużą ilość (prawie progową) ilość etropowych genów ( przy dużym uproszczeniu tego tematu) i jak jest skrzyżowany z podobnym osobnikiem, też zdrowym, może dać same chore potomstwo. Podobnie odwrotnie chorzy rodziciele (gdzie przekroczony próg dał fenotypowy obraz choroby) mogą dać same zdrowe potomstwo. Wynika to faktu że ilość możliwości kombinacji jest praktycznie nieograniczona. Nie mieszajmy do tego mutacji BO TO JEST INNA SPRAWA i występuje marginalnie.
Tak czy owak, krycie tylko zdrowych osobników w dalszej przyszłości dało by sytuację , że tych genów byłoby coraz mniej.
I na to pełna zgoda!
Leszek pisze: Tak, że tzreba iść tą drogą ale bacznie patrzeć czy czegoś innego się nie straci.
Nareszcie!

Jeśli takie byłyby ustalenia Związku i hodowców Ogarów – to ja się pod tym podpisuję. Bo trzeba iść tą drogą niekrzyżowania psów z ujawnioną wadą i bacznie obserwować, co się będzie działo w rasie. Jeżeli zauważy się kolejną tendencję, to też należy na nią ODPOWIEDNIO zareagować (szkoda, że na entropium kiedyś tak nie zareagowano, ale trudno, mamy to, co mamy i trzeba spróbować to teraz naprawić). To jest podejście racjonalne, uczciwe i zgodne ze sztuką hodowlaną.
Wlokę się do łóżka, bo na więcej mnie dzisiaj nie stać.
do przeniesienia