Wczoraj minął rok odkąd Coda odeszła ... Nie ma dnia, żebyśmy o niej nie wspominali, bardzo tęsknimy a wszystko dookoła nam o niej przypomina.
Przyznam jednak, że Borówka wniosła do domu radość i życie i dzięki niej Uchaty przeżywa teraz drugą młodość
Borówek za chwilę skończy rok ( jak ten czas leci

) i teraz już mając porównanie z Codą i Uchatym mogę powiedzieć, że jest to mieszanka tych dwóch gagatków. Ma w sobie tyle miłości i potrzebę przytulania jakby chciała nam wynagrodzić brak Cody....Chyba żaden z naszych psów nie siadał na surykatkę, nie obejmował łapami za szyje i nie wtulał się tak mocno jak Borówek
Bywa zazdrosna, wszędzie musi być pierwsza, energia ją rozpiera, ma swoje ulubione koleżanki i kolegów, ma też pacjentów których nie lubi

Do tego jest pierwszym psem, który sam wskakuje do auta

i chyba żaden z moich psów tak nie węszył na spacerach jak ona

Niestety nie zawsze słucha ... zazwyczaj jest głucha od momentu wyjścia z domu

ale robię co mogę, żeby ta mała jędza była coś trochę karna
W domu przyjęła rytm Uchatka czyli do południa śpi i nudzi się kiedy my pracujemy a szaleństwa zaczynamy po południu
No i kot widać zaadoptował w 100% Borówkę bo stały się nierozłączne. Razem śpią, przytulają się i bawią

I muszę przyznać, że jest bardzo mądrym psem
Uchaty odpukać zdrowy jak ryba, po lesie wycieczki 10 km to dla niego normalka , na ogrodzie szaleje z Borówką a na wzmocnienie łap dostaje tylko syrop choć nie widać, żeby miał jakiś problem

Na spacerach biega, skacze przez kłody drzew a w domu skoki na łóżko trenuje codziennie
Oby taki stan utrzymał się jak najdłużej

Nawet sąsiedzi zauważyli, że Uchatek coraz młodszy

a jak Borówka miała cieczkę to odżył całkowicie
Teraz czekamy na wiosnę, ( choć tej zimy ładna wiosna już była

) ,porządki w ogrodzie i nowe przygody
