Kilka słów o wycieczce do weta i rosnącym kręgu wielbicieli Budrysa.. Chłopak spisał się na medal, cierpliwy, spokojny, pozwolił się obejrzeć z każdej możliwej strony

. Golenie, pobranie krwi, weryfikacja stanu uszu, oczu, zębów i na koniec czyszczenie gruczołów - ani drgnął

Zauroczył cały personel przychodni, a nawet starszą Panią w poczekalni

Ma w sobie to coś, przez co nogi miękną i serducho pęka gdy trzeba się rozstać

Szukajmy Budrysowi dobrego domu

Koszt dzisiejszej wizyty - 155 zł - pokryła Gusia.