Zanim kupiłam pierwsze szelki dla psa przekopałem się przez masę informacji na ich temat. Potem musiałam tę wiedzę skonfrontować z tym, co jest dostępne na rynku (a nikt nie nadzoruje rynku szelek czy obroży i tak naprawdę każdy może uszyć co chce, jak chce i nazwać to "bezuciskowe szelki", "anatomiczne szelki" czy "szelki do biegania", gdy tymczasem produkt uciska, nie uwzględnia budowy psa i najmniej się nadaje do biegania...
Co więcej, niektóre firmy, radzące sobie jeszcze jako tako z uszyciem guardów, porywają się na szycie spędów i wypuszczają na rynek (w ręce zupełnie nieświadomego odbiorcy) twory w niczym nie spełniające wymogów szelek zaprzęgowych...
Trochę to przeraża i przyznam, że jest wkurzające, bo sama sporo modeli przerobiłam i rozbiłam się o upór sprzedawców, że szelki "muszą pasować, skoro w obwodzie klatki są dobre" - otóż nie muszą. U ogara mogą mieć zbyt krótki pasek na mostku albo za wąski otwór na kark (u mojej dodatkowo dochodzi mała odległość między łapami, co sprawia, że szelki o odpowiednich parametrach karku i obwodu mają za szeroki "pampers" na mostku i obcierają psa).
Może w przedzieraniu się przez gąszcz promocji i najróżniejszych produktów komuś przyda się notatka z tym, co mnie udało się na temat szelek ustalić (poza dodawanymi powyżej filmami).
https://www.facebook.com/notes/magdalen ... 9520069747