No siedział w zasadzie nie na krzesełku tylko na Pańciu
kasiawro pisze: ↑poniedziałek 04 maja 2020, 21:24
Jestem pod wrażeniem -

. Ja nie miałabym odwagi zabrać psa na krzesełko. Kiedyś zaplanowałam trasę i zapomniałam, że czas na dniowy wypad liczyłam wraz z wjazdem, a nie wejściem. Niestety weszliśmy bo moja psychika nie pozwoliła mi aby Zagaj wjeżdżał.
To teraz byliście na Skrzycznym? Latałeś? Czekam na pełną relację

.
Ja też bym się nie odważyła

. Mąż jednak mnie przekonał, że dadzą radę, bo on się nie boi to i Wojan nie wpadnie w panikę. Pojechałam z dziećmi i sprzętem pierwszą gondolą. Oni za nami. Fakt, że Wojana musiał trzymać, bo spokojnie by nie siedział, ale oni mają ze sobą taką nić porozumienia, że mam czasami wrażenie, że Wojan za moim mężem pójdzie dosłownie w ogień.
To było w zeszłym roku w lipcu i niestety góra była tego dnia niełaskawa - nie było latania.
Czata pisze: ↑poniedziałek 04 maja 2020, 17:42
To należy się Wojanowi medal

O ile pamietam, nie było latającego ogara


🛩
Tak medal ... z cielęciny ...zadniej
Wygrzebałam jeszcze jedno zdjęcie, takie zrobione przez kamerę na stacji.