Dzisiaj wybraliśmy się na wspólny spacer "kanionem" rzeki Mienia. Rysiek jeździł tam kiedyś rowerem. Bardzo mu się spodobało, więc chciał mnie tam zabrać. Pogoda dopisywała, więc była okazja na super spacer z psem

W sumie zrobiliśmy prawie 5,5 km po lesie, Ford trochę więcej. Nowe miejsce, więc nawęszył się... napracował i po powrocie do domu padł
Co jakiś czas zbaczał na małe co nieco

węszył, biegał to i pić się chciało

Nie mogliśmy się tylko nadziwić, że najchętniej wchodził do wody po niemalże pionowej ścianie w dół. W związku z tym za pierwszym razem łapy mu się pośliznęły i przekoziołkował przez głowę do wody

Niestety dotarłam z aparatem, kiedy już wychodził z lekką pomocą z wody... Ale widać na filmie, że się chłopak porządnie zmoczył
https://www.youtube.com/watch?v=TuXWBmUjpSU
Zaliczyliśmy po drodze fajny mostek na drzewie. Ford od razu się tam wpakował

Zrobiliśmy na nim oczywiście sesję foto
Dotarliśmy do celu, którym był baaaardzo stary dąb Mazowiecki Bartek

i powrót do samochodu i domu.
Teren urozmaicony pagórkami, rzeka meandrująca, tworząca co chwilę zakola. Widać, że swoje koryto zmieniała nieraz, jak to kobieta (bo Mienia)
Mnóstwo połamanych, przewróconych drzew porośniętych mchem, dość cicho i świeże powietrze. Sporo przebiśniegów sobie rosło... No Rezerwat Przyrody Świder. Muszę powiedzieć, że miejsce bardzo mi się spodobało

i chętnie wrócę tam na spacer. Dzisiaj nie było zbyt tłumnie: 2 rowerzystów, starsza Pani z 2 suniami welsh corgi cardigan

i jakieś 2 rodzinki. Myślę i taką mam nadzieję, że nie będzie to zatłoczone miejsce i w lecie
Zdjęcia dorzucę później. Teraz już prysznic i spanko
