kasiawro pisze: ↑piątek 11 paź 2019, 08:17
Miszakai dobra jesteś

. Ja wypatrzyłam ropowicę i koni na fotkach Beaty, a Ty entropię - chyba z nami coś nie tak

.
Marianna już się odniosła do tej ropowicy u koni

Można przeczytać na blogu Forda.
Sporo przewędrowaliście po górach. Dla Fatry rzeczywiście musiało być to fajne. Te niesamowite przestrzenie, które dają ogromne poczucie wolności. Mój Rysiek ukochał Rumunię, ale zwiedzał ją motocyklowo. Kilka razy sam, a raz ze mną. Transfogaraską przejechaliśmy moto w środku czerwca i pamiętam, że na górze leżały zwały śniegu. Ja szłam przodem i mówiłam Ryśkowi, czy jest jakiś przejazd

Na szczęście okazało się, że owszem śniegu jest baaaaaardzo duuuuuużo, ale boczkiem... boczkiem... i dało radę

Bardzo mile wspominam nocleg w Sighisoara i chmarę dzieciaków bawiącą się w chowanego na rynku starego miasta
Czy ktoś wyobraża sobie bandę dzieciaków bawiącą się w chowanego, biegającą i wrzeszczącą na rynku Starego Miasta w Warszawie
Ja nie
No i na zakończenie, a propos rysia.... Ryś jak się patrzy

Czyli Rysia masz Kasiu zaliczonego

Mam nadzieję, że mnie nie zabije

Oczywiście jak mu nie powiecie
