W majowy weekend zabrałam Fatrę i Kacpra w góry. Młody miał to obiecane od jesieni, że pójdziemy w górki sami i będziemy spać w schronisku - taka to przygoda dla niego, a dla mnie sprawdzian czy poradzę sobie z młodym człowiekiem przez długi czas

. Sprawdzian chyba zdaliśmy

, wspomagała nas w tym Farta. Miała poczucie asystowania Kacprowi cały czas, bardzo miłe dla mnie było obserwowanie ich wspólnych zabaw i fajną relację

.
Mieliśmy na zachód słońca wejść na Śnieżnik, nocleg w schronisku i rano przez Trójmorski Wierch do auta. Aby nie zniechęcać młodego długą drogą zakończyliśmy dzień w schronisku, a poranku wyruszyliśmy na Mały Śnieżnik i Trójmorski Wierch. Myślę, ze na tym nie poprzestaniemy

.