Oj, zapomniałam o relacji naszej z górek. Gdy postanowiłam, że wybiorę się wreszcie w tym roku do Jeleśni,zapraszana kilkakrotnie od początku tych wystaw. Od razu zrodził się pomysł, że na jednym dniu nie przestaniemy. W końcu mam młodego, zdrowego ogara i po górkach wspólnie możemy wędrować!!! Po wystawie pojechaliśmy pod wyciąg w Korbielowie i w ogromnej mgle ruszyłyśmy z Fartą do schroniska na Hali Miziowej, gdzie miałyśmy nocleg. Doszły na Halę, a tu schroniska brak

(spłonęło stare, ale nowe cały czas podobno stało) - taka mgła, że nie było go widać.
Raniutko jeszcze przed śniadaniem zaliczyłyśmy Pilsko, na którym nigdy nie byłam, aż wstyd się przyznać

. Potem po śniadanku przedzierałyśmy się przez wiatrołomy do Hali Rysianka i Lipowskiej. Pogoda idealna, śniegu sporo. Zapowiadali, że warunki pogodowe będą kiepskie, więc mało kto się w górki wybierał, na szczęście tłumów nie było!!!
Aparatu nie brałam, bałam się tych zapowiadanych deszczy

. Relacja telefoniczna, za to modelka i widoki rekompensują jakość

.