Właśnie tak sobie leżymy razem w kojcu to mam chwilę żeby coś napisać...
Bajka przyjechała do nas wczoraj w nocy. Wyjechaliśmy po nią ok. 18... w składzie Paweł, ja i technik wet. z zaprzyjaźnionej kliniki. Ok 20:30 byliśmy po sunię. Radośnie, ale bardzo spokojnie przywitał nas uroczy, ciemnooki miniaturowy ogarek

Wszyscy byliśmy zdziwieni jaka jest niska, ale i przy tym tak fajnie, delikatnie ogarza. Nie miała problemów z wejściem do auta. Po drodze trochę się kręciła, wskakiwała na fotele, dwa razy zwymiotowała. Pod koniec była już spokojna. Pod domem szybko załatwiła co musiala.
Zjadła trochę suchej karmy, chociaż niechętnie. Napiła się wody, obejrzała swoje 4 ściany.
Zobaczyła że zbieramy się do domu to nie chciała wejść do kojca, nawet próbowała mnie postraszyć. Ale trwało to kilka sekund i sama, chętnie weszła gdzie trzeba.
Nic była spokojna, poranek i dzisiejszy dzien tez. Bajka domaga się pieszczot, tuli się, ma apetyt (ale tylko na mokre

), dzieci jeszcze się nie urodziły i wydaje ni się, że to jeszcze chwila...
Dzsisiaj zrobilam zamówienie na witaminy u weta, jutro odbiorę. jej nie będę teraz ciągać bo miała kontrolę jeszcze tam na miejscu...
Bardzo dziękuję Angelika za zamówienie super wyprawki zywieniowej dla Bajki! Zanim przyjdzie ja dzisiaj też zrobiłam małe zakupy... to tak w skrócie
