Gdyby kogoś interesowało, jak wyglądał Run4Dog na trasie Extreme:
https://www.relive.cc/view/e1262851795
Niestety miejscami GPS gubił sygnał i trasa powstała z połączenia punktu zagubienia i odnalezienia sygnału...
Trasa liczyła 5km w dość trudnym, górskim terenie. Dodatkowo poruszanie się "umilał" topniejący śnieg pozostawiajacy mokry lód lub wodę na trasie...
Przeszkody były różne, ale wymagały nie tylko tężyzny fizycznej od człowieka, ale także dużego zaufania i (o czym nie wspomniano w opisie zawodów) wyszkolenia psa na ponadpodstawowym poziomie (przechodzenie po równoważni jednocześnie z opiekunem, wychodzenie z kopalni po metalowych, prześwitujących schodach, zawieszenie i przesuwanie psa po linie, przenoszenie przedmiotów w pysku, niepodejmowanie jedzenia po prawie 5km biegu w błocie, gdy opiekun stoi na odległość).
Mimo tego,że przeszkody nie należały do wodnych, od samego początku biegliśmy mokrzy, bo tunel zaraz po starcie znajdował się na mokrym podłożu. Następnie bieg po kopalni, gdzie temperatura to 6°C i duża wilgotność, potem równoważnia z psem i karne przysiady, (bo w imię czego Stella miałaby iść po równoważni, gdy obok jest normalna ścieżką

) kicanie/dreptanie z gumą na kostkach i cegła na szyi, przejście przez tunel z opon wypełnionych wodą z lodem, by następnie ciągnąć betonowego psa i wbiegać na stromą ścianę (błoto, cieknąca z topniejącego śniegu woda). Na górze bieg (jak już wrócił mi wzrok i przestałam plus pianą ;p) aż do przenoszenia przez psa patyka i wrzucania przeze mnie śrub do wiadra. Potem bieg i wnoszenie sanek z palety (1/4 palety) przez krzaki pod gókę. Gra w kości z wolontariuszem. Przechodzenie po linie i przeciąganie psa po tej trasie, by później wejść z psiakiem na " pole minowe parowek" i przypartemu do wzniesienia patrzeć jak futruje parówki idąc do Ciebie i odrabiać karne przysiady (w ilości 15-cie) za każdą...
Trafianie do puszek mnie ominęło, bo już było zupełnie ciemno, ale przedrzeć się między taśmami wśród młodych drzewek i pod zawieszona siatką już musiałyśmy (nie leży w naturze psa pchać się w krzaczory, gdy obok ma ścieżkę, ale poszła za mną, a ja już nic nie widziałam, tylko parłam do przodu).
Na mecie zdjęcie, medal z adresatką dla psa (bardzo ciężka), ognisko, wyczytanie tylko 3 pierwszych miejsc i prawie 3 km do parkingu przy starcie, gdzie było auto...
Ogólnie nie bardzo mi pasowały te zawody, choć jestem z nas dumna. Najpewniej zajęliśmy zaszczytne ostatnie miejsce (w zależności od sposobu liczenia organizatora 6 lub 8 (numerów było 6, samych pań biegło 8), trochę przykre,że ani lokaty ani czasu nie podano. Ja Endomondo włączyłam po zakończeniu odprawy, a nie startowały smyczy pierwsze, a i tak poniżej 60 minut nam się udało pokonać trasę z przeszkodami (jak na pierwszy bieg i to z takim podejściem, które mnie zawsze zatyka, to myślę,że ok- w każdym razie jest punkt wyjścia).
Na zdjęciach na FB
https://m.facebook.com/events/221813362 ... 75359262826 widać niektóre przeszkody, na blogu Ogarmanii jest filmik z kopalni, gdzie nasze trasy się pokrywały.