"Kochani, mam bardzo delikatną sprawę. Muszę znaleźć dom dla Czesia
Z komentarzy Agnieszka odpisuje:
"...sprawa jest bardzo delikatna i pilna. Hodowla nie istnieje. Czesiu ma 7 lat, jest wykastrowany, niekonfliktowy, zdrowy, czasem zdarzy mu się szarpnąć na smyczy jak się rozbawi. Jestem w tragicznej sytuacji, bo w tej chwili nie mam mu nawet co do miski wrzucić, gdyby coś się stało, to nie będę w stanie go leczyć
"...nigdy nie znalazłam się w takiej sytuacji jak w tej chwili, wszystkie moje psy dożywały u mnie do końca i byłam pewna, że tym razem też tak będzie. Nigdy nie musiałam pracować po kilkanaście godzin za frajer. Jak wracam z pracy, to nie mam siły na porządny spacer z psem. Kładę się spać zmęczona i wstaję zmęczona. Przez to wszystko Czesiu nie jest w stanie wytrzymać między jednym a drugim spacerem, zaczął podsikiwać dywany. Mieszkanie jest wynajmowane i boję się reakcji właściciela."
"Jak go brałam, to miałam świadomość, że jego babcia i siostra chorują, właśnie dlatego go wykastrowałam, żeby przypadkiem się nie rozmnażał i nie przekazywał wadliwych genów."
Małgosia Wasilewska (od Acanki i Jaszki) napisała też:
"...Czesiowi powinno się zrobić badania ! Nie chcę tu nikogo straszyć , ale jego babcia i siostra, mają (miały
Agnieszka ostatnio napisała mi, że musi zająć się swoim synem (ma jakieś poważne kłopoty

Nie ma więc zupełnie czasu dla Cześka i musi go oddać. Jeśli nie znajdzie się dla niego nowego domu to zmuszona będzie oddać go do schroniska...

Może razem coś poradzimy.