
Tyle pięknych wspomnień powraca związanych z naszą gromadką. Ehhh.
Ewa, dostaniesz prezent gdy się spotkamy. Szykuj ramkę minimum 47/33
To z FB wiem jakie Orawa ma poczucie czasu. Nawet jest zdjęcie z czterema ogarami (i jednym nieogarem) z komentarzem, że Oraway nie widać, bo gdzieś buszuje w krzakach. Na szczęście wszystko dobrze się skończylo. Po prostu zabawę z psami przedlozyła na poszukiwania i nic w tym takiego "strasznego", ja to z każdym moim ogarem przechodziłam. Trzeba choć czasami pozwolić psu być ogarem, bo życie jego wcale nie takie dlugie.
Tia1e2w3a pisze: ↑poniedziałek 07 sty 2019, 23:56
To z FB wiem jakie Orawa ma poczucie czasu. Nawet jest zdjęcie z czterema ogarami (i jednym nieogarem) z komentarzem, że Oraway nie widać, bo gdzieś buszuje w krzakach. Na szczęście wszystko dobrze się skończylo. Po prostu zabawę z psami przedlozyła na poszukiwania i nic w tym takiego "strasznego", ja to z każdym moim ogarem przechodziłam. Trzeba choć czasami pozwolić psu być ogarem, bo życie jego wcale nie takie dlugie.
Ja oczywiscie się cieszę, że geny Aresa poszły dalej (nie należy też zapominać o genach mamusi). Ten upór i krnąbrność Aresa wprawiał mnie wprawdzie nie raz w stress, musialam gimnastykowac swoj umysl aby jednak postawić na swoim - ale teraz przyznaję, że to były te niezapomniane chwile.
słonko świeciło wczoraj przez wiekszość dnia, a dziś już temp. powyżej zera, mżawka i nawet te trochę sniegu nie ma.