Pasja/Rewia Nadbużańskie Granie i Tomkowy Zagaj oraz nasza Fatra Sfora Nemroda i ich wspólna Jagna.

[kasiawro]

kolejna porcja

[Wilga]

Piękne zdjęcia, Babcie z Wami to pożyją i po górkach pochodzą . My też wyjazdowe święta miałyśmy, w Warszawie, gdzie było buro, mokro i tylko krakowskie rozświetlone. Nad morzem pada i trudno coś focić, może lepiej będzie w nowym roku. Pozdrawiamy
A i pytanie - co to za krówki jasne?

[Hekate]

A i pytanie - co to za krówki jasne?

Sądząc po ciemnej pigmentacji śluzawicy to piemontese.
Super wypad.

[Ania W]

Fatra faktycznie ma coś z Orawy....taki rodzaj gamoniowatości Jakim cudem? Nie mam pojęcia
A nie wierzyłam
Tereny spacerowe nieustająco robią wrażenie.
Superowa fotka Fatry z płotkiem

Sądząc po ciemnej pigmentacji śluzawicy to piemontese.

Śluzawica... Człowiek uczy się całe życie

[kasiawro]

Piękne zdjęcia, Babcie z Wami to pożyją i po górkach pochodzą . Pozdrawiamy
A i pytanie - co to za krówki jasne?

Z Babciami to mamy taki nie formalny barter . My im urozmaicamy czas wolny, a one serwują takie pierogi i inne pyszności . Poza tym zostają z naszymi zwierzami jak wybywamy z domku .
Krówki to jak na moje Charolaise - fachowiec ze mnie żadny .

A i pytanie - co to za krówki jasne?

Sądząc po ciemnej pigmentacji śluzawicy to piemontese.

No właśnie to taki cień wyszedł, one mają śluzawicę ( trudne, nowe słowo ) jaśniejszą.
Kiedyś w tym miejscu były Jerseye, ale chyba kłopotliwy był dojazd na dojenie.

Sądząc po ciemnej pigmentacji śluzawicy to piemontese.

Śluzawica... Człowiek uczy się całe życie

Nooo

Fatra faktycznie ma coś z Orawy....taki rodzaj gamoniowatości Jakim cudem? Nie mam pojęcia
A nie wierzyłam

Wreszcie to widzę nie tylko ja z Tomkiem .
Ona minki takie robi, a ruchy i te jej myślenie - istna ciotka Orawka .


Teraz przechodzimy do grudniowej relacji spacerowej. Wspólne fruwanie po polach i lasach z Kaliną całej ekipie wychodzi na zdrowie. Teraz Kalinka cieczkuje więc spotkania i wspólne spacery są odłożone w czasie.
Jak widzicie na fotkach 5 km od Niemczy na północ i już równina jak malowana .
Poza tym uczę się tej rasy. Inaczej dojrzewa, inaczej współpracuje z człowiekiem (zdecydowanie lepiej ), inaczej tropi i jest zdecydowanie szybsza i bardziej skrętna niż ogar.

[Angelika]

Cudna ekipa wspaniałe spacery i widoki Szczęśliwego Nowego Roku!

[kasiawro]

i dalszy ciąg spacerowania w słoneczny grudniowy poranek:

[Wilga]

A skąd u Was to trzecie małe? Coś przeoczyłam?

[kasiawro]

Cudna ekipa wspaniałe spacery i widoki Szczęśliwego Nowego Roku!

Dzięki, dzieki!!! SZCZĘŚLIWEGO KOLEJNEGO ROKU

Teraz już tylko zostały relacje świąteczne - śpieszmy się bo nie zdążymy w tym roku .
Oczywiście jak święta to i my musimy łazić bo po pysznych pierogach, gołąbkach, sernikach itp... piernikach człowiek musi wyjść "z siebie" i popatrzyć na te pyszności z dystansem aby nabrać umiaru .
Było pysznie, zimnawo, biało i oczywiście spacerowo .
Strata świąteczna to spalony w stroiku pasek do aparatu - mój ulubiony - Tomek sprawdzał czujność gości . Aparat był z nami, ale ciężko go taszczyć bez paska pod górę w ręku, więc był głównie w plecaku. Na szczęście radość z zimy była tak wielka, że aparat trochę focił bieli..
Byliśmy w Czechach na znanej już Wam Przełęczy Różaniec, w Górach Rychlebskich. Niestety padał śnieg i fotki tylko telefoniczne kiepskie .
Drugiego dnia pojechaliśmy w Góry Bialskie (już była relacja z tego rejonu i z tego szczytu z 2016: viewtopic.php?f=5&t=136&start=3180 ).
Teraz byliśmy bez Babci, niestety podejście strome i Babcia wtedy strajkuje . Było ciężko, świeży "boski-kremowy", idealne na narty śnieg około 30/40 cm. Szlak zupełnie nie przetarty, nawet Zajo szedł na nami bo miał chwilami kryzys. Ja na początku też ledwo żyłam, potem jakoś się rozgrzałam i rozruszałam - uwielbiam to zmęczenie po . Mieliśmy spotkania z psim zaprzęgiem (8/9 huskich, sanie i "luzak"), nigdy nie myślałam że takie cuda w naszych okolicach i to jeszcze mistrz świata . Zawsze wybieramy trasy mało popularne przez psy i on też .

[kasiawro]

A skąd u Was to trzecie małe? Coś przeoczyłam?

Oj nie wiem czy przeoczyłaś . Kalinka jest 2 miesiące starsza od Fatry, wybiarałam ją z kilku pięknot innych - imię to oczywiście tylko moja delikatna sugestia . Jest kolegi - układa ją jako posokowca, my ją kochamy i wystawiamy, takie nasze wspólne dobro niemczańskie.

Już ostatnie, bo jutro trzeba wstać i w górki iść.