Między borem a miastem - ARES, BONA, ERIA

[Ania W]

Widać, że nos cały czas pracuje

[1e2w3a]

Jakiś mało satysfakcjonujący był dzisiejszy spacer

[1e2w3a]

Dzisiejszy spacer z Boną musieliśmy skrócić bo Bona zaczęła mi sie buntować - przysiadała nie chcąc iść dalej i zawracała obierając kierunek na dom. Jak wychodziliśmy z domu to wprawdzie trochę wiało ale pokazało się słoneczko. Stwierdziłam więc, że to wreszcie dobra pora na ruszenie się z domu. Na początku było przyjemnie ale byłam odpowiednio ubrana i wiatr mi nie przeszkadzał, Bonie również nie. Ale potem Bona jakoś tak niepewnie szła do przodu, nawet musiałam ja zachęcać. Trochę pociemniało, spojrzałam w górę i zobaczyłam wielką czarną chmurę pędzącą ze znaczna prędkością po nieboskłonie. Nie dość że pociemniało to wiatr zaczął duć i sypnęło obficie śniegiem. Zawróciłam bo niewiele już widziałam przez te śnieżne zawirowania. Bona nie miała też nic przeciwko.

[aniamam]

Jaka piękna śnieżna panienka

[Ania W]

Taki barometr z Bony

[1e2w3a]

Taki barometr z Bony

Taki meteoropata

[1e2w3a]

Dziś 7 stycznia, gdyby mój Ares jeszcze zył to własnie dzis przypadałaby dziesiata rocznica jego urodzin. Niestety nie ma go już. Mój myśliwski pies odszedł 3 listopada w dzień Św. Huberta - Święto Myśliwych niedoczekawszy swoich "okrągłych" urodzin. Nie był to łatwy pies, dość uparty, krnąbrny i kompletnie bez poczucia czasu - ale bardzo mi go brakuje.

[kasiawro]

Ewa, doskonale wiem co czujesz .....

[Orsa]

2014-03-01 2014-03-01 029 031 (800x581).jpg (104.16 KiB) Przejrzano 630 razy

[1e2w3a]

Orsa, dzieki za taki obrazek, to była jedna z piekniejszych zim jakie dane mi było zobaczyc. I to dzieki Aresowi któremu nie żałowałam spacerów.