Musiałam dać sobie trochę czasu abym mogła zaglądnąć do swoich fotek i zająć się wyselekcjonowaniem tych, które nadają się do pokazania. Gratuluję oka do łapania takich pięknych kadrów. Nie wiem czy to przez to, że dobrze się znamy, ale ten "Twój klimat" doskonale też czuję pomimo czasami mrożącego spojrzenia
.Na 4 dni pojechaliśmy w Beskid Śląski. Nie było nas w tej okolicy ponad rok, a relacji z tamtego roku chyba nie wkleiłam na forum
. Pogoda w górach idealna, pomimo jednego dnia mrocznego (całą noc poprzedzającą ten dzień padał deszcz) było ciepło i wilgotno więc widoczność najlepsza z najlepszych.Wcześnie rano pierwszego dnia dotarliśmy na Przełęcz Salmopolską. Szlakiem pod górę udaliśmy się w kierunku Kościelca aby potem zejść Doliną Zimnika do Lipowej. Tej Lipowej gdzie Zagaj dawno, dawno temu po sławnym turnusie zmienił swoje upodobania i nastawienia do życia. Droga miała nam zająć znacznie krócej niż wyszło, ale tak to jest jak się słucha górala i pokusi na jego nie oznakowane ścieżki
. Pomimo tego dotarliśmy za dnia do Lipowej 
.
? Poza tym szczyt Trzy Kopce na którym mieści się chata rozpieszczał nas pięknym widokiem na otaczające górki, dolinki i Skrzyczne 
.
. Zobaczyłam w odległości max. 20 metrów wilka. Wyszedł z lasu nie zwracając kompletnie uwagi na nas, szedł kilka metrów duktem leśnym ( tym co my), a następnie wszedł znowu w las. Oczywiście mnie zamurowało 
, miałam kilka myśli w ciągu tej krótkiej chwili. Po tym jak zniknął znowu w lesie stałam jak wryta i trawiłam tą chwilę jeszcze dłuuugo. Był to samotny, z pięknym ogonem, prostokątnej budowy pies 
.
.