
Mozart
- Hekate
- Posty: 2065
- Rejestracja: poniedziałek 27 lut 2012, 21:19
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Nowy Dworek/Lubuskie
Re: Mozart
Sto lat, sto lat... 

Re: Mozart
Moziu i jak ?
Pozdrawiam bardzo serdecznie,
Qurna musi być OK.
Pozdrawiam bardzo serdecznie,
Qurna musi być OK.
Ogar dobry:Gęby długiej. Paznokci tępych. Zadu przestronnego, łakomy, zwajca.
- ania N
- Posty: 5017
- Rejestracja: piątek 03 kwie 2009, 18:43
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Nasiłów /Puławy
Re: Mozart
Wszystkiego dobrego . 

„Jak ktoś chce coś robić to szuka sposobu, jak ktoś nie chce nic robić to szuka powodu."
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.facebook.com/HodowlaOgaraWislanaOsada/" onclick="window.open(this.href);return false;
- martaimicho
- Posty: 323
- Rejestracja: wtorek 24 sie 2010, 07:47
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Mozart
Sto lat Mozarcie
pozdrawiamy ciepło
brat Lubo i jego ludzie

pozdrawiamy ciepło
brat Lubo i jego ludzie

Re: Mozart
Bardzo dziękuję za pamięć 
Melduję, że pieseł jest zdrów i cały, aczkolwiek - przykra sprawa - znowu w kołnierzu, bo wyszły jajkowe sprawy i musieliśmy obciąć.
Ale Moziu jest niebywale dzielny, niedogodności znosi z godnością. Przyznałam mu prywatnie tytuł najspokojniejszego, najgodniejszego i najbardziej zdyscyplinowanego ogara na świecie i nie dam się przegadać.
Moz jest już niemal panem w średnim wieku, więc poleciało mu siwizną na paszczy.
Przeprowadzamy się do cieplejszych krain więc po zdjęciu szwów badamy ogarze serducho, czy ma się dobrze i zniesie upały. Na razie poza tematami związanymi z hormonami wyniki są wzorowe, więc jest dobrze.
Odmeldowuję się, pewnie znowu wpadnę za parę lat, ale fajnie, że ktos o Mozuchu pamieta

Melduję, że pieseł jest zdrów i cały, aczkolwiek - przykra sprawa - znowu w kołnierzu, bo wyszły jajkowe sprawy i musieliśmy obciąć.
Ale Moziu jest niebywale dzielny, niedogodności znosi z godnością. Przyznałam mu prywatnie tytuł najspokojniejszego, najgodniejszego i najbardziej zdyscyplinowanego ogara na świecie i nie dam się przegadać.
Moz jest już niemal panem w średnim wieku, więc poleciało mu siwizną na paszczy.
Przeprowadzamy się do cieplejszych krain więc po zdjęciu szwów badamy ogarze serducho, czy ma się dobrze i zniesie upały. Na razie poza tematami związanymi z hormonami wyniki są wzorowe, więc jest dobrze.
Odmeldowuję się, pewnie znowu wpadnę za parę lat, ale fajnie, że ktos o Mozuchu pamieta

Świeczka
Jak pewnie część z Was wie, wyjechaliśmy, a Moziu hotelował się u Hani. Kilka dni temu zapadł na zdrowiu, a wczoraj w nocy był już w takim stanie, że zdaniem weta nie było sensu odwlekać najgorszej z najgorszych decyzji... No i stało się, 8 lat 3 miesiące 20 dni... Nie sądziłam, że pożegnamy się tak szybko, myślałam, że mamy przed sobą jeszcze lata, chociaż ryj mu już posiwiał. Chyba do samego końca się łudziłam, że może nie w pełni sprawny, ale jakoś z tego wyjdzie i sprowadzimy go do siebie. Moz miał prawdopodobnie chłoniaka.
Chciałam się pożegnać i wstawić ostatnie urbi et orbi w miejscu, w którym wszystko się zaczęło...
Chciałam się pożegnać i wstawić ostatnie urbi et orbi w miejscu, w którym wszystko się zaczęło...
- Załączniki
-
- IMG_8768.jpg (72.76 KiB) Przejrzano 1361 razy
Re: Mozart
Obu z fotki już nie ma. Tęsknimy. To niesprawiedliwe, żeby wnuk tak szybko dołączył do babci.