U nas wprawdzie dom z ogródkiem, ale psica regularnie sama "odsiaduje" zamknięta w jednym pokoju o powierzchni ok. 17m2.MartaW pisze: Czy w tym czasie Ogar faktycznie będzie leniuchował na kanapie, zamiast tęsknić i rozrabiać? Oczywiście zakładając odpowiednią dawkę ruchu.
Ważne żeby najpierw szczeniakowi, a potem młodemu psu zostawiać coś na czym będzie mógł skupić uwagę, pożuć, pogryźć, powłóczyć. U nas sprawdziły się konga (warto pilnować żeby psa nie przekarmić przypadkiem), zabawki, także pluszaki ze szmateksu - im większe tym lepsze, kości prawdziwe (cielęce i wołowe), smaki, żwacze itd.
Z perspektywy czasu uważam, że najważniejsze to:
1. mądrze ograniczyć przestrzeń (u nas bramka dla dzieci odcinająca nie psią część domu - teraz nawet jak jest otwarta, to psica...zazwyczaj... nie przechodzi, klatka) - tak żeby psu dawać jak najmniej okazji do niszczenia - ale raczej nastawiłabym się, że coś zawsze ucierpi nawet jeżeli tylko na etapie nauki nieniszczenia (zazwyczaj było to coś co przez nieuwagę zostawiłam w psim zasięgu)
2. Zapewnić odwracacze uwagi - zwłaszcza szczeniorowi. Pies zupełnie jak człowiek, żywioł na 4 łapach. Od szczeniaka, tak jak od dziecka, ciężko oczekiwać, że będzie super opanowane od razu

Jak wynika z poprzednich wypowiedzi, właściciele ogarów mieszkają także w blokach i pracują, więc siłą rzeczy ogary zostają na ten czas same w mieszkaniu i jest to do ogarnięcia

Ze swojej strony, psioluba amatora, zdecydowanie ogara jako rasę polecam. Są kochane i słodkie i cwane, a czasami paskudy

Za nic bym się nie zamieniła, nawet jeżeli Ruta jako szczeniak w dziecięcym amoku, na widok sarny za oknem, podziurawiła parapet (no, ale ktoś jej bezmyślnie pod to okno podstawił krzesło, żeby miała fajne stanowisko obserwacyjne

