


Mogę zacząć ja.
Dla mnie jak na razie mimo tego, że i ja i wiele osób z boku, postrzegam ogara-Cygara jako psa naprawdę spokojnego i subtelnego, przewartościowaniu uległy np. takie mity:
- pies i dziecko to tylko sielanka
- pies w bloku jest tak samo szczęśliwy jak w domu(nie rozpatrując okoliczności; zakładam poświęcanie psu czasu i troskę o niego)
- pies linieje 2 razy w roku

- zadbany pies nie śmierdzi


Generalnie mam tez taką refleksję, że jak patrzyłam z boku, to posiadanie psa wydawało mi się mniej zobowiązujące. Nie wiem jak to dokładnie określić, ale to ogromna odpowiedzialność za masę spraw: nie tylko o zaspokojenie potrzeb żywego stworzenia ale i o to, żeby nie polizał dziecka w jadącym obok wózku, żeby nie ślinił przechodniów, żeby nie straszył dzieci itp itd. I fakt, że cały czas znowu wychowuję, potrzebna jest konsekwencja do bólu upierdliwa - tego też nie przewidziałam
