Witajcie. Mam chyba nieco nietypowe pytanie. Po prostu ogromnie, ogromnie boje się, że kiedyś na spacerze moj ogar moze pognac gdzies daleko i sie zgubic a ja tego NIE PRZEŻYJE. Ogar jak to ogar raz sie slucha a raz nie. Ostatnio wyszlam z nim na łąkę , jak zobaczył zająca to żadne prośby i wołania nie pomogły. On za zającem a ja za nim w długą... Ależ się wystraszyłam!
Uczymy go przychodzić na komendę ale jeszcze nie zawsze słucha. Poradzcie jak sie zachować w takich sytuacjach, czy ogary maja dobra orientację czy łatwo się gubią? Znajoma powiedziala mi ze w takiej sytuacji kiedy pies poleci gdzies daleko to trzeba czekac w tym samym miejscu bo wroci. Nie miałam wcześniej psa i wiele rzeczy nie wiem:( ale strasznie sie boję sie takiej sytuacji.
Jak nie zgubic psa?
Re: Jak nie zgubic psa?
Tutaj macie trochę na ten temat :
http://www.ogarkowo.pl/viewtopic.php?f=8&t=1399" onclick="window.open(this.href);return false;
I mała sugestia - zanim założysz nowy wątek zerknij czy nie ma już podobnego.
Jak się dublują wątki o tej samej tematyce to potem trudniej znaleźć konkretne informacje.
http://www.ogarkowo.pl/viewtopic.php?f=8&t=1399" onclick="window.open(this.href);return false;
I mała sugestia - zanim założysz nowy wątek zerknij czy nie ma już podobnego.
Jak się dublują wątki o tej samej tematyce to potem trudniej znaleźć konkretne informacje.
- BACHMATsforanemroda
- Posty: 1117
- Rejestracja: niedziela 01 lis 2015, 16:35
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Jeleń, Szczecinek
- Kontakt:
Re: Jak nie zgubic psa?
Ogary mają świetną orientację w terenie. Często słyszę o tym, że ucieka taki skubaniec i przerażony właściciel znajduje go pod domową furtką. Pracujcie dalej nad odwołaniem, używajcie linki dopóki nie będzie to dobrze opanowane, są obroże dla psów z GPSem, bawcie się w chowanego z psiakiem.
Fajną i edukacyjną zabawą jest właśnie chowaniec. Jedna osoba trzyma psa na smyczy, a druga w lesie czym prędzej ucieka i znika mu z oczu, chowa się gdzieś w krzakach czy za drzewem, pies zostaje puszczony i szuka/tropi właściciela.
Jak wołany pies nie chce przez jakąś chwilę przyjść to nie podchodzimy do niego, na początku możemy go zachęcić do podejścia, przez przykucnięcie i przyjazne wołanie. W ostateczności idziemy w drugą stronę, ale ani kroku do psa. Musi się nauczyć, że nie on wybiera kierunek, tylko człowiek.
Gdy na spacerze nie jest już dosyć daleko i za żadne skarby nie chce podejść, a właściciel ma ochotę "obedrzeć go ze skóry" ze złości to trzeba się uspokoić i schować, pies jak się tylko zorientuje, że nagle zniknął jego człowiek zaczyna wracać i go szukać. Tym samym uczy się, że musi być czujnym i się pilnować, a nie być pilnowanym. Jak już przyleci i znajdzie człowieka to trzeba go za to nagrodzić.
Mam nadzieję, że jak u mnie się takie rzeczy sprawdzają to u was też to trochę pomoże.
Gdy zdarza się ruszyć za zwierzyną mojemu Bachmatowi to zawsze daje się odwołać, a ćwiczyliśmy właśnie tak.
No i trzeba pamiętać, że ogar jednak jest mocno samodzielnym i myślącym psem. Trzeba się z nim trochę uzbroić w cierpliwość.
Fajną i edukacyjną zabawą jest właśnie chowaniec. Jedna osoba trzyma psa na smyczy, a druga w lesie czym prędzej ucieka i znika mu z oczu, chowa się gdzieś w krzakach czy za drzewem, pies zostaje puszczony i szuka/tropi właściciela.
Jak wołany pies nie chce przez jakąś chwilę przyjść to nie podchodzimy do niego, na początku możemy go zachęcić do podejścia, przez przykucnięcie i przyjazne wołanie. W ostateczności idziemy w drugą stronę, ale ani kroku do psa. Musi się nauczyć, że nie on wybiera kierunek, tylko człowiek.
Gdy na spacerze nie jest już dosyć daleko i za żadne skarby nie chce podejść, a właściciel ma ochotę "obedrzeć go ze skóry" ze złości to trzeba się uspokoić i schować, pies jak się tylko zorientuje, że nagle zniknął jego człowiek zaczyna wracać i go szukać. Tym samym uczy się, że musi być czujnym i się pilnować, a nie być pilnowanym. Jak już przyleci i znajdzie człowieka to trzeba go za to nagrodzić.
Mam nadzieję, że jak u mnie się takie rzeczy sprawdzają to u was też to trochę pomoże.

No i trzeba pamiętać, że ogar jednak jest mocno samodzielnym i myślącym psem. Trzeba się z nim trochę uzbroić w cierpliwość.
hodowla znad Sarczego Brzegu
https://www.facebook.com/BACHMATsforanemroda/" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.facebook.com/BACHMATsforanemroda/" onclick="window.open(this.href);return false;
- BACHMATsforanemroda
- Posty: 1117
- Rejestracja: niedziela 01 lis 2015, 16:35
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Jeleń, Szczecinek
- Kontakt:
Re: Jak nie zgubic psa?
a no tak, to się niepotrzebnie tak rozpisałam 

hodowla znad Sarczego Brzegu
https://www.facebook.com/BACHMATsforanemroda/" onclick="window.open(this.href);return false;
https://www.facebook.com/BACHMATsforanemroda/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: Jak nie zgubic psa?
potrzebnie,potrzebnie
Hm.. , to ja w nieodpowiednie miejsce się wkleilam

Hm.. , to ja w nieodpowiednie miejsce się wkleilam

-
- Posty: 6
- Rejestracja: wtorek 11 lip 2017, 12:54
Re: Jak nie zgubic psa?
To i ja mam pytanie 
Jak się zdarzyło, że pobiegnie za zwierzyną to stoimy i go wołamy czy czekamy w ciszy?
Używamy gwizdka do przywołania i właściwie to zawsze mam dylemat jak Sas się oddali. Zazwyczaj cały czas go wołam... na szczęście wraca, niestety wtedy kiedy uzna, że już czas... Może czekając w ciszy szybciej się zorientuje, że coś nie tak?

Jak się zdarzyło, że pobiegnie za zwierzyną to stoimy i go wołamy czy czekamy w ciszy?
Używamy gwizdka do przywołania i właściwie to zawsze mam dylemat jak Sas się oddali. Zazwyczaj cały czas go wołam... na szczęście wraca, niestety wtedy kiedy uzna, że już czas... Może czekając w ciszy szybciej się zorientuje, że coś nie tak?

Re: Jak nie zgubic psa?
Słuchajcie bardzo proszę kontynuować w wątku już założonym. Link powyżej.
Ten wątek zostanie kasowany .
Ten wątek zostanie kasowany .
Re: Jak nie zgubic psa?
Proponuje wibrującą obroże zakładać na spacery nie mylić z elektryczna! Podczas wydania polecenia i niewykonania go można użyć wibracji jako ręki do korygacji zachowania w tym przywołania psa