
Związku z faktem że przez przez pół roku pracowaliśmy w domu był ciągle z Nami.
Kiedy trochę podrośl postanowiliśmy odważyć się i wyjąć na 1 lub 2 godziny.
Po powrocie do domu najczęściej było coś zniszczone. Zdarzył się dzień kiedy to dobrał się do puszki z kablami. Dzień wcześniej były one naprawiane, zakryte zaślepką i pufą.
Obgryzione listwy, siedzisko do zakładania butów wypadło blado przy tej Akcji.
Bo samo wyobrażenie co się mogło mu stać.
Zauważyliśmy problem i zaczęliśmy wychodzić specjalnie na krócej( wyczytaliśmy że jest to reakcja na lęk przed zostaniem samemu), a wracając do domu unikać radości z naszego powrotu. Były postępy. Pies zostawał zamknięty w sypialni na 3 do 4 h, bez zniszczeń.
( zostawiamy mu KONGO nabite smakołykami, inne zabawki lub zabieramy na wybieg dla psów lub spacer-nie zawsze uda się zaplanować męczący wysiłek dla psiaka.)
Niestety aktualnie wszystko wróciło z dwojoną siłą- pies wygryzł w ścianie dziurę, drzwi są podrapane i wygryzione. Prześcieradło bardzo często poszarpane, a ostatnio włącznik do światła rozwalony. Zastanawiamy się czy chciał wyjść i skakał na drzwi. Czy go rozwalił.
Również wychodzenie na spacer na smyczy jest udręką. Zawsze ciągną ale czasem było dwa miesiące że ładnie spacerował a potem znowu próbował ciągnąć. Lecz teraz jest masakra. Nie pomaga cofanie sie, zmiana kierunku. Zastanawiamy się czy błędem była smycz rozciągana którą miał jako szczeniak .
Mieszko ogólnie jest grzeczny: przybiega na zawołanie, robi komendy. Sucha się w domu. Nie broi przy nas. Czasem ukradnie skarpetkę chłopaka którą zostawił:-) Jest straszną pieszczotą

Aktualnie zastanawiamy się nad behawiorystą, ale może ktoś miał podobne problemy lub zna się dobrze na charakterze tej rasy i doradzi. Z góry dziękuje.