Dziękuję wszystkim w imieniu rekonwalescentki

- proces leczenia na szczęście zakończony, szwy zdjęte, sączek też ( ładnie się zasklepiło). Powoli zarasta - białe znaczenie chyba nieco zmieni kształt

Tak naprawdę prekursorką całego zamieszania była Łoza i to ona podkręciła atmosferę, najpierw oszczekując dzika a potem szukając guza. A młodziakiem już nie jest - że też taka przygoda na stare lata
Może zabrakło miejsca, może zręczności, a może po prostu szczęścia. Też jestem ciekawa czy ją to czegoś nauczy. Póki co tereny, na których wiem, że można spotkać dziki omijamy. Trochę nerwów było chociaż bez paniki - świetnie zdaję sobie sprawę, że mogło być dużo gorzej, duuużo ! Ja to tylko miałam nadzieję, że sama dojdzie do samochodu, bo wizja niesienia jej taki kawał ...

Współspacerowiczki były już gotowe zdejmować polar, żeby ją na nim przenieść

Ale gdybym była sama
endo pisze:Łoza, wracaj szybciutko do zdrowia

Endo i Pretor trzymają kciuki, żeby się szybko goiło

No kurcze...teraz to żałuję, że się nie zebrałam wcześniej z tym wpisem
Jakbym poprosiła o zdjęcia Endo i Pretora ze specjalną dedykacją dla chorej to pewnie by się jakieś znalazły
