Obserwuję tego naszego Ogarka i nadziwić się nie mogę.
Że też matka Natura wymyśliła takie cudo (czyt. takiego cudaka

))
Piękne toto, ale tak jakby ciut przywieszone.
Ogary namiętnie zajmują się filozofią. Ewidentnie w wolnych chwilach nad czymś nieustająco dumają. I nie są sprawy przyziemne. Takimi mogą się zajmować Labradory, np. rozmyślać, jak udoskonalić sztukę aportowania piłeczki. Ogar nie ma czasu na przyziemne sprawy. Ogara zajmuje sens istnienia.
Czasami duma na trawniku, a czasami siada wygodnie na jakimś domowniku i właśnie w tej uduchowionej pozycji - niezrozumiałej dla zwykłego śmiertelnika, pogrąża się w zadumie ...