A ja może z innej beczki. Zanim kupisz, czy adoptujesz psa najlepiej zadać sobie parę pytań:
Jak lubię spędzać swój wolny czas?
Jakich zachowań od psa oczekuję, a jakie mnie denerwują?
Ile dłuższych spacerów w tygodniu mogę psu zaoferować?
Jakie jest moje podejście do czystości i porządku w mieszkaniu?
Czy miewam dużo gości- czy przychodzą do mnie obcy czy rodzina, wiodę życie towarzyskie w domu?
Pewnie domyślasz się, do czego służą te pytania.
Ogar to świetny pies, ale nie dla każdego - tak jak nie dla każdego jest husky czy york albo kaukaz.
Jeśli chodzi o potrzebę ruchu, to ogar nie musi biegać, jest raczej typem wąchacza- spacerowicza (więc dla pasjonatów zaprzęgów, agility, czy canicrossu się nie nada), ale niezmiernie cieszy się możliwością buszowania po łąkach i zaroślach oraz (niestety) babrania się we wszelkich śmierdzielstwach. Jeden plus, że z większych kawałków brudu zdąży się wytrzepać przed powrotem do domu
Jakie typy temperamentu psiego lubisz? Czy chcesz, żeby pies się pilnował i był zapatrzony w Ciebie, tylko czekał na komendę? Czy może masz swoją strefę komfortu i nie chcesz, żeby pies był non stop pod nogami, wymagał rzucania zabawek i uwagi? Ogar nie jest tym pierwszym typem. Nie jest niczym labek czy ON, które chcą się panu przypodobać - większość nie zwróci na człowieka uwagi na dworze, jeśli nie ma się czegoś smakowitego na podorędziu. Ale za to można podziwiać jego dostojeństwo wymieszane napadami szaleństwa

Z drugiej strony większość ogarów dąży do polizania swoich człowieków po twarzy, spania w łóżku, opierania głowy (zaślinionej również) o pańskie kolana.
Ogar jest bardzo inteligentny, ale samodzielny - czyli rozważa, czy opłaca mu się wykonać dane polecenie, nudzi się powtarzaniem tych samych czynności i nie obawia się pozostawić przerażonego opiekuna na łące, gdy pobiegnie sprawdzić, co jest za wzgórzem...
Jak już poprzednicy pisali, ogar wymaga spacerów, stymulacji węchowej (czyli nie codziennie w to samo miejsce, nie tylko na siku i kupkę), zabaw, kontaktu z przyrodą. My mieszkamy w Głogowie - nie jest to jakieś wielkie miasto, ale mimo że moja sucz mała jak na współczesne ogary, to ludzie potrafią się krzywo patrzeć jak idę z nią po parku czy przez centrum (że niby taki duży pies, że w bloku, że może być groźna).
Jeśli chodzi o sierść, to podobno ogary linieją cały czas i te ich kłaki są trudne do usuwania z tkanin - moja tam jakoś bardziej od kundla nie linieje (nadal to jego białe kłaki są na ubraniach i w jedzeniu

choć kot stara się mu dorównać). Niestety jeśli chodzi o ślinienie, to sporo znajomych ma z tym straszny problem, a faktycznie pies gdy tylko się podekscytuje (czyli jak się cieszy na gości, jak widzi jedzenie i ma na nie smaka, jak się bawi) to się ślini, a że ma zwisające fafle (swoją drogą urocze, więc te bez fafli mnie się nie podobają

) to powstaje glut - który jest zamaszystym ruchem głowy roztrzepywany po okolicy lub zostawiany na wyjściowych ciuchach.
Jeśli chodzi o gości, to ogary są raczej przyjacielskie, ale nie dadzą sobie w kaszę dmuchać i próby spoufalania bez przywitania mogą być powodem do ostrzegawczego szczeku (a głos mają potężny). Nie są to typowo obronne psy i raczej złodzieja powitają z zaciekawieniem, ale bez właściwej socjalizacji mogą się wystraszyć nietypowego gościa i nie być przyjazne. Dziś sympatyczny pan policjant zatrzymał mnie do kontroli drogowej, a moja sucz uznała, że nie jest dobrze, by obcy facet pchał się z łapami do okna jej pańci i bardzo wymownie dała panu do zrozumienia, że nie jest mile widziany w aucie

Moja sucz nie jest bezwzględnie przyjaznym psem, nie pozwoli skrzywdzić ani mnie, ani swojego psiego brata (nie raz ratowała gamonia, gdy ten - nie umiejąc czytać psich sygnałów- naruszył przestrzeń osobistą jakiegoś psa), nie zaatakuje sama, ale podejrzewam, że nie będzie dłużna, gdy pies do niej z zębami skoczy. Ja mam tego świadomość i wpuszczając inkasentów, w tłumie ludzi czy właśnie podczas spotkań typu: zapytanie o drogę, impreza rodzinna, noclegi w pensjonatach - muszę poinstruować psa, czego od niego oczekuję, bo mogłoby się zrobić nieprzyjemnie. No i większość gości ma problem z tym, że pies się ślini (do czego zwykle sami go uprzednio prowokują, niestety).