Był taki kochany pies, który pojawił się w naszej rodzinie jesienią 2005 roku. Miał wtedy 14 miesięcy.
Powoli uczyliśmy się wspólnie jak żyć z psem w "Wielkim Mieście". Pokazywał jakie to proste poznawać tylu świetnych ludzi i zawierać takie przyjaźnie. Weterynarza nauczył jak można z dużym psem robić wszystko bez kagańca. Uświadomił, że Ogar Polski to rasa nasza na zawsze. Rozkochał nas jeszcze bardziej (myśleliśmy, że już nie można mocniej) w przyrodzie i odszedł ....
REWIA Nadbużańskie Granie, nasza PASIA opuściła nas 27 marca.
Tym razem już nam nie groziła ogonem, że jest starszą panią i trzeba jej tylko podać leki. Teraz czekała cierpliwie, aż my jej pomożemy aby mogła znowu hasać po swojej ulubionej łące - wiecznie zielonej.
Po odejściu Maczka przypomniałam sobie o tym wpisie i go wtedy odszukałam:
rafkow pisze:
Bard był jednym z Ogarów, wprowadzających Maczka do świata warszawskich spacerów.
Mam nadzieję, że gdy nadejdzie kiedyś czas Maczka, Bard wprowadzi go do świata spacerów za tęczowym mostem.
Pozdrawiam
Rafał
Mam nadzieję, że chłopaki się nią zaopiekowali, bo pewnie na początku będzie zagubiona tak jak była początkowo w "Wielkim Mieście".