Ważne są przepisy lokalne. Jeśli takowych nie ma to tak naprawdę nie ma w tej chwili obowiązku trzymania psa na smyczy lub puszczania w kagańcu. Pies ma być "pod kontrolą". Czyli jeśli mamy psa odwoływalnego to może iść luzem. Jestem po wykładach z prawnikiem i takie dostałam informacje. Na policje bym zgłosiła bo ugryzienie to już poważna sprawa. A jak by to brata ugryzł albo następnym razem pogryzie dzieci? Ja mam bardzo "miłych" sąsiadów i już za moje psy dostałam kilka mandatów. A Lorna na razie malutka ale przy starszym partnerze może czuć się bezpieczna.
Ja po tej sytuacji juz boje się, że oni coś wymyśla, są skłonni do wszystkiego. To są ludzie z którymi się nie zadziera. Wole chodzić innymi drogami, żeby im nie przeszkadzać. Na nich policja nie robi wrażenia, conajmniej raz w miesiącu są u nich na interwencji. Mandatu i tak by nie zapłacili, a ja bym się martwila o moje psy, że zechce im się mścic. Tyle się teraz słyszy o tych kielbasach z trutką itp. Ten pies juz kiedyś zaatakował Bachmata jak ten miał może z 5 miesięcy. Moje problemy z nietolerowaniem samców są spowodowane właśnie tymi barkami. Bachmat nigdy nie spotkał samca który by się na niego nie rzucał z zębami Bachmat wie, że jak jest jakiś pies w okolicy to musi się bronić.
Ugryzienie nie jest poważne, pies nie był młody, zęby już trochę zużyte. Nie rozerwał spodni, cztery płytkie ślady po zębach, trochę zdartej skóry no i siniak w kształcie motylka
A koteczka to ciężko ustawić tak jak ogarki ale spróbuję za miesiąc
Ostatnio zmieniony poniedziałek 23 sty 2017, 11:37 przez BACHMATsforanemroda, łącznie zmieniany 1 raz.
miszakai pisze:Widać, że Lorna odczuwa dyskomfort przy dzieciach pod szkołą. Powinna wpadać częściej albo gdzie indziej z dzieciakami się oswajać. Ale jak tu socjalizować jak po drodze jakiś burek jej może psyche zryć
Tak, Lorna nie przepada za towarzystwem obcych. Nie jest z tym tak źle jak wygląda po jej pyszczku na zdjęciu, ale na pewno musimy pracować i pracujemy. Dzisiaj pojechaliśmy do szkoły bo nie chciało mi się przechodzić znowu w tamtym miejscu
Dzisiaj na spacerze ja ślizgałam się po oblodzonych ścieżkach, a Bachmat serfował na krze
Mnie się podoba art,78 k.w. spokojnie można podciągnąć petardy i ognie sztuczne i dzwonić masowo na Policję.
A na serio te przepisy strasznie restrykcyjne, jeżeli się weźmie do tego że wszędzie naokoło tereny łowieckie ( lasy, pola, łąki ) to pies całe życie jeżeli tylko nie mieszka w domu z ogrodem powinien spędzić na smyczy i w kagańcu.
Nie wiem czy nie lepiej na zachodzie Europy gdzie jest zakaz trzymania psów ras agresywnych, psy w wielu krajach obowiązkowo muszą być szkolone ale w zamian mają wstęp wszędzie.
I jeszcze się zastanawiam czy wobec tak restrykcyjnych przepisów gmina nie powinna mieć obowiązku zorganizowania na każdym większym osiedlu co najmniej jednego wybiegu dla psów.
W prawie już tak jest że nie tylko restrykcje ale i alternatywne rozwiązania, bo inaczej jest to uznawane za represje i można się skarżyć wyżej.
Ostatnio zmieniony wtorek 24 sty 2017, 10:21 przez SARABANDA, łącznie zmieniany 1 raz.
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."
A jeszcze co do tego ugryzienia mamy , to nie wiem czy w tej sytuacji nadal nie obowiązują przepisy sanitarne mówiące że pies obowiązkowo musi być poddany obserwacji na koszt właściciela nawet jeżeli jest szczepiony
"...wcale nie wyprzedziliśmy zwierząt i roślin na drodze ewolucji. Po prostu one poszły w jedną stronę, a my w drugą."