kasiawro pisze:Jak to z paszczy wyjęta i żyje

?
Chyba te Wasze czapraki lubią koty

.
Właśnie sama się zastanawiam jakim cudem żyje, chyba nasza szybka akcja, ja wybiegłam z domu tak jak stałam na mróz, wróciłam bez butów

, odciągaliśmy psy po ciemku za co się dało, dopiero w domu było widać kto jakiego psa złapał.

Ale myślałam że po niej bo się najpierw nie ruszała.
W sumie to nie było ran, ani złamań tylko poobijana była mocno.
Zresztą ten kot już parę żyć wykorzystał. Udało jej się prawie udusić w uchylnym oknie ( dwa razy) , zawisnąć łapą z kaloryfera , spaść z dachu, prawie wyłamać szczękę na kociej obróżce itp. Dlatego jej drugie imię to pechotka.
