SARABANDA pisze:Faktycznie ma śliczne czarne pazurki, poza jednym białym. Za to oczka ma jasne, ciekawa jestem czy jej trochę ściemnieją jak Czuprynie.
Łozie niestety pazurki zjaśniały - długo miała czarne ale teraz ma jaśniejszy pasek na górze a boki czarne...co niestety utrudnia obcinanie

. Ale czarne pazurki fajne i rzadkość teraz

Z oczami to jest szansa, że troszkę ściemnieją, tylko przy ciemnym umaszczeniu bardziej kontrastują.
SARABANDA pisze:Obawiam się Sylwestra ale nie mamy gdzie wyjechać

jeszcze nie jest gotowa na to co u mnie na osiedlu się dzieje.
BACHMATsforanemroda pisze:Ja też się boję sylwestra!!
Kurcze, a ja o Sylwestrze jeszcze nie myślałam...Strzelać nie będę

. Na razie te strzały, które słyszała nie robiły na niej wrażenia ale nie było błysków, świstów i innych odgłosów.
Mam nadzieję, że wyluzowana Łoza wesprze...chociaż moje dotychczasowe obserwacje jednak wskazują, że rola drugiego psa bywa przeceniana
SARABANDA pisze:
Na razie ze spacerami nie ma problemu, zobaczymy później. Trochę leży socjalizacja bo na ulicach mało ludzi przy tej pogodzie.
BACHMATsforanemroda pisze:Za to strasznie boi się obcych. Zarówno ludzi jak i psów. Mamy ten sam problem, nie ma jak ją socjalizować bo ulice są opustoszałe, nikogo nie ma, wszyscy siedzą w domu.
Jak już zobaczy jakiś obcy cień to zaczyna się szaleństwo, oszczekuje wszystkich (żeby dzika mi tak oszczekiwała

) i lata dookoła, żeby czasem nie została dotknięta.
O matko- a ja się cieszę jak nikogo nie spotykam

Orawa na początku była trochę nieufna wobec ludzi. Nie do wszystkich i nie zawsze, ale pamiętam jeden z pierwszych spacerów wieczornych jak zafiksowała się na mój cień na budynku. Taki piesek co to boi się nieswojego cienia

Potem to byli ludzie cmokający, wołający, głaszczący...no i mam problem teraz. Ciągnie do każdego. Szczególnie dzieci. Tylko, że teraz jest duża i raczej mało subtelna w relacjach. Nie chcę jej odciągać od ludzi, chcę nauczyć ładnego witania się. Mogę to robić z osobami, które psy lubią bo jednak nie jest w 100% przewidywalna...a tutaj ciągle słyszę " Nic nie szkodzi, ja lubię psy", "Oj niech skacze, mi to nie przeszkadza". Ostatnio jechałam po trawniku jak na wyciągu, bo znajomy psiarz je zawołał. Nie wiem dlaczego ludzie nie mają w takich sytuacjach wyobraźni - widzą mnie przecież z dwoma niemałymi psami na smyczy. No, ale potem słyszę " Przy takich to trzeba mieć siłę co? " Przy psach jak przy psach...ale przy ludziach na pewno
Za to Orawa często oszczekuje psy na spacerach. Wokół bloku ok, ale na polach zachowuje się tak jakby to był jej teren i miała misję pilnowania
