W ramach socjalizacji i promocji ras polskich wyruszyłyśmy z AS-ANI pociągiem na wystawę pod Olsztynem. Asani dostosowuje się do każdej nowej sytuacji rewelacyjnie i jest bardzo otwarta na ludzi i wcale nie lękliwa - co prawda pociąg jej sie nie podobał (był wielki) ale na wydawane przez niego dzwieki wcale nie zwracała uwagi... i wskoczyła do niego zaciekawiona a potem ostro szła do przodu...radośnie witając (i będąc witana) każdego (a było kogo witać) -
PKP zafundowało nam duzo "atrakcji" - więc podróz trwała duuuuuzo dłużej... ale było ciekawie i owocnie... dzieci z autyzmem (wracały z koloni) głaszcząc Asani opowiadały mi z taką otwartościa o sobie, ze az pani Wychowawczyni była zdziwiona ...
...tak w drodze wyjątku na siedzeniu....
Najpierw odwiedziliśmy dom, w którym Asani się urodziła i "Babcię Anetę"...
Przez okno Asani przywitała sie z mamusią Inną Ostoją a ja w realu ze słodkimi małymi ogarkami, które 2 tyg temu urodziła Ostoja
Potem pojechałysmy na wieś, gdzie Asani spotkała kuzyneczkę Paradę i Ikrę i kuzyna Guliwera...
Na drugi dzień na wystawie w Szczytnie Asani poznała swego miotowego brata Argosa - przepiekny pies...względnie spokojny, posłuszny i zakochany bardzo w swoim panu. Taki prawdziwy ogarzy przystojniacha....W ringu nasza słodka Asani otrzymała złoty medal i ocene doskonałą od pani M.Bruskiej.
i w końcu wróciłyśmy do domu.... zmęczone ale szczęśliwe... a mnie ta wyprawa utwierdziła, że mam ogarkę o cudownym charakterze... dzielną, przebojową, posłuszną, otwartą na ludzi i na nowe sytuacje - bardzo wytrzymałą i do tego piękną....

.... i myslę, że podczas tej podróży wiele obcych osób tak pomyślało....i tym samym wyszła mi całkiem ciekawa promocja ogara polskiego...
